Co tu dużo mówić. Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia. Następna notka oczywiście za tydzień w weekend ;)
Zapraszam do czytania i komentowania
Sheireen ♥
Hermiona była niewyspana. Siedziała
w ławce, patrząc na nauczyciela i starając się zrozumieć teorię zaklęć, jednak
nic nie wchodziło jej do głowy. Dosłownie spała, opierając głowę na dłoniach. I
to wszystko przez jedną, bezsenną noc. Nott widząc ją dzisiaj w takim stanie
spytał się, czy przypadkiem nie zachorowała, ale to nie było prawdą. U Hermiony
choroba była rzadkością. Chociaż w pewnym sensie myśl o Malfoyu przez połowę
nocy była jedną z jej objawów.
Harry i Ron już dawno przestali
słuchać wykładów. Zajęli się rozmową i rysowaniem głupot z tyłu zeszytu. Ron
zdążył już zjeść połowę swojego cukrowego pióra, które podarowała mu Hermiona w
prezencie. Popatrzyła na Catherine, która siedziała obok niej, jehi dnak myślami
była zupełnie gdzie indziej. Dzisiaj na śniadaniu siedziała obok Pansy
Parkinson.
-
Naprawdę nie rozumiem, dlaczego jej nie lubisz – odpowiedziała, kiedy Hermiona
się spytała o ich stosunki.
-
Trudno jest lubić kogoś, kto na każdym kroku z ciebie drwi. – mruknęła
szatynka.
-
Myślę, że powinnam was bliżej poznać. – zaproponowała Catherine.
W życiu. Hermiona jakoś nie miała
zbytniej ochoty poznawać bliżej Pansy Parkinson. Wątpiła, aby dziewczyna
zmieniła swój stosunek do niej choćby o jotę.
Nagle coś delikatnie uderzyło ją w
ramię. Zmarszczyła brwi i ziewnęła. Spojrzała na kawałek zwiniętego papieru,
który leżał tuż obok jej ręki. Wzięła go i rozwinęła. Kto mógłby jej przysłać
jakąś wiadomość? Po chwili już wiedziała kto. Niestety.
Granger,
wyglądasz okropnie. Czy ty w ogóle śpisz w nocy, czy ciągle się uczysz?
-
Draco.
Prychnęła i odwróciła się do tyłu.
Dwa rzędy dalej siedział Malfoy, a siedzący obok niego Zabini smacznie spał na
ławce. Blondyn najwidoczniej był w świetnej formie. Obracał zwinnie pióro
między palcami i patrzył na nią z wrednym uśmiechem na twarzy. To od razu
sprawiło, że się rozbudziła. Wzięła pióro w dłoń i napisała na spodzie kartki.
Do
Twojej wiadomości, Malfoy – nie uczyłam się, tylko nie mogłam zasnąć przez pół
nocy. Z tego, co widzę, ty się masz świetnie, więc odczep się i daj mi spać.
-
Hermiona.
Machnęła różdżką, sprawiając, że
karteczka zniknęła z ławki i automatycznie pojawiła się przed chłopakiem, który
od razu rozwinął papierek i wyglądał na jeszcze bardziej zadowolonego. Patrzyła
na niego uważnie i westchnęła ze zrezygnowaniem, kiedy zaczął odpisywać. Czyli
jednak nie da jej tak szybko spokoju. Cath notowała wszystko to, co mówił
profesor, nie zwracając uwagi na to, co się wokół niej dzieje. Hermiona miała
nadzieję, że nie zacznie za chwilę interesować się ich rozmową. Jakoś nie
chciała, aby ktokolwiek kojarzył ją z Malfoyem.
Kiedy ponownie pojawiła się przed
nią karteczka, ze zrezygnowaniem otworzyła ją, aby przeczytać to, co znowu
napisał do niej chłopak.
Zacząłem
się zastanawiać, co sprawiło, że nie mogłaś zasnąć przez całą noc. A może kto?
Och. No nie! Ten to miał tupet! Z
wściekłością zaczęła skrobać na karteczce kolejne słowa, przebijając kartkę,
kiedy postawiła kropkę nad „i”. Malfoy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że
to on stał się powodem jej bezsennej nocy.
Na
pewno nie ty, Malfoy!
Wysłała
karteczkę w przestrzeń. Zamknęła oczy, modląc się, aby nie odpisał. Proszę,
proszę, proszę, powtarzała z każdym biciem jej serca. Po chwili uchyliła
powiekę i dostrzegła, że nic nie pojawiło się z powrotem, więc uśmiechnęła się
pod nosem. Zadowolenie to jednak prysło tak szybko jak się pojawiło.
Odpisał.
Nie
miałem na myśli siebie, Granger, ale teraz już jestem pewien, ze to ja byłem
tym powodem. Łatwo cię rozszyfrować. Było do mnie napisać, chętnie bym wpadł na
noc, a ty byś może szybciej zasnęła… albo zajęła się czymś innym.
Odwróciła
się z niedowierzaniem w stronę chłopaka, który uśmiechnął się do niej
szelmowsko i puścił jej oczko. Zawstydziła się i cała czerwona wbiła wzrok w
ławkę. Machnęła różdżką, a karteczka stanęła w płomieniach i po chwili nie
zostało po niej nic jak tylko kupka popiołu. Odetchnęła. Dowody zbrodni zostały
usunięte. Do końca lekcji nie odwróciła się w stronę Malfoy’a, chociaż wyraźnie
czuła na sobie jego wzrok.
Po lekcjach była zmęczona jeszcze
bardziej niż rano. Udała się na obiad, a po zjedzeniu wypiła szklankę kawy, aby
się rozbudzić. Miała mnóstwo pracy do zrobienia. Nauczyciele nie dawali im
spokoju ani chwili do odpoczynku.
Udała się zatem do biblioteki, która
stała się jej drugim domem. Zajęła swoje ulubione miejsce na górnym piętrze
obok okna z witrażu. Biblioteka wyglądała wspaniale. Półki były oblodzone, a
rosnące wokół drzewa zostały obsypane śniegiem. Były to jednak czary, więc
temperatura w pomieszczeniu nie zmieniła się, a wręcz przeciwnie. Ogień w
kominku buchał wesoło, zachęcając uczniów do zajęcia miejsc tuż obok niego.
Hermiona wrzuciła z siebie kurtkę i
zawiesiła na wieszaczkach obok kominka. Wyjęła z torby potrzebne rzeczy i
zaczęła zgarniać z półek biblioteki książki, które były jej potrzebne do nauki.
O tej porze zazwyczaj mało kto przebywał w bibliotece. Uczniowie krążyli od
czasu do czasu między regałami, jednak w pomieszczeniu panowała błoga cisza,
przerywana tylko trzaskaniem ognia w kominku.
Hermiona ochoczo zabrała się do
odrabiania pracy. Musiała napisać esej na eliksiry o zastosowaniu kamienia
księżycowego w różnych eliksirach oraz jego właściwościach. Miała aż pięć
różnych źródeł, więc praca szła szybko i przyjemnie.
Nagle ktoś położył na jej stoliku
trzy kolejne książki. Podniosła głowę znad pergaminu i zgarnęła włosy z twarzy.
Po jej ciele przeszedł dziwny dreszcz. Przed nią stał Draco Malfoy, który jakby
nigdy nic wyjmował swoje rzeczy na jej stolik, aby odrobić zadane prace.
Rozejrzała się dookoła. Prawie wszystkie stoliki były wolne, nie licząc
czterech zajętych. Biblioteka była ogromna, a on zajął AKURAT to miejsce.
-
Zdaje się, że ten stolik jest zajęty – powiedziała i usłyszała w swoim głosie
bojową nutkę.
-
Nie jestem ślepy, Granger – odpowiedział, zajmując miejsce naprzeciwko niej,
sprawiając, że poczuła jeszcze większe niezadowolenie. Rozsiadł się wygodnie,
nie zwracając uwagi na jej wzrok. Wyjął pergamin i pióro, aby zacząć coś
odrabiać. Hermiona walnęła dłonią w stół, aby zwrócić na niego swoją uwagę.
-
Mogę wiedzieć, o co ci właściwie chodzi? – syknęła, nachylając się w jego
stronę. Zlustrowała go wzrokiem. Dlaczego ktoś, kogo nie lubiła musiał być tak
oszałamiająco przystojny? Zazwyczaj nie zwracała na takie rzeczy uwagi, jednak
Malfoy miał w sobie coś, czego nie potrafiła zrozumieć. Nienaturalnie ciągnęło
ją w jego stronę, a jednocześnie niechęć do niego odpychała.
Podniósł
swój wzrok i spojrzał na nią, a Hermiona poczuła, że robi jej się gorąco.
-
O nic – wzruszył ramionami, jednak nie wrócił do dalszej pracy.
-
Dlaczego więc tutaj siedzisz? – drążyła temat. Nie mogła odpuścić tak łatwo.
-
A co, to karalne? – zażartował, podnosząc jej jeszcze bardziej ciśnienie. –
Spokojnie, co się tak tym wszystkim przejmujesz? – spytał zupełnie innym tonem.
-
Odrywasz mnie od nauki. Przeszkadzasz mi na lekcjach, w bibliotece…
-
I jeszcze w nocy? – wtrącił.
-
Dokładnie – warknęła. Po chwili zdała sobie sprawę z tego, co powiedziała. – To
znaczy nie…
Malfoy
uśmiechnął się szelmowsko i nachylił w jej stronę.
-
A jednak nie jesteś tak twarda, za jaką cię miałem – mruknął, a Hermiona
zmrużyła oczy.
-
Co masz na myśli? – spytała niepewnie.
-
Wystarczy jedno zbliżenie, a ty już nie możesz spać po nocach. – Malfoy wbił
oczy w jej wargi, a Hermiona zagryzła je ze zdenerwowania. Dziwny błysk
przeszedł przez jego szare oczy.
-
Nie wiem, w co ty grasz, ale jeśli się założyłeś…
-
O to się nie martw. – przerwał jej i przeczesał palcami rozczochrane włosy.
Wyglądał świetnie. We wszystkim, co robił było mnóstwo gracji, a jednocześnie i
wyluzowania. Był taki naturalny w tym, co robił.
Hermiona westchnęła i wróciła do
pracy. Nie miała zamiaru dać się wyprowadzić Malfoy’owi z równowagi. Dokończy
esej i zmyje się stąd jak najszybciej. Czuła na sobie jego wzrok. Draco
przyglądał się jej z zainteresowaniem. Poczuł satysfakcję, kiedy dowiedział
się, że nie mogła spać przez pół nocy, myśląc o nim. Uwielbiał na nią patrzeć,
aby dowiedzieć się, jak zareaguje. Wczoraj już prawie ją miał, a ona się
wycofała. Nie miał pojęcia, dlaczego tak się stało. Owszem, może nie byli w
dobrych kontaktach, ale… czy to miało znaczenie? Nie mogła tak po prostu dać mu
się pocałować?
Sam nie wiedział, co mu odbiło,
zachowywał się jak pijany, ale ta dziewczyna naprawdę uderzyła mu do głowy jak
najdroższy alkohol o słodko-gorzkim smaku. Obserwował jak męczy się nad pracą
domową. Wyraźnie czuła na sobie jego wzrok i nie potrafiła się skupić. I
podobało mu się to. Jej kręcone, brązowe włosy opadały na pergamin i blat
stołu, przy którym siedzieli. Lekko się elektryzowały od zimna. Po chwili
podniosła wzrok i spojrzała na niego oczami o ciepłym, brązowym kolorze.
-
Nie, ja mam dość – warknęła i wstała z krzesła. Wrzuciła do torby pergamin,
pióro i książki, a następnie wstała, aby odłożyć resztę z nich na półki
biblioteki. Ze złością odłożyła ostatnią książkę odwróciła się,
stając twarzą w twarz z chłopakiem.
-
Odwal się, Malfoy! – warknęła.
-
Granger, dlaczego ty jesteś taka nieznośna? – spytał.
-
Ja nieznośna?! To TY wszędzie za mną chodzisz! – chciała krzyczeć, jednak
musiała się powstrzymać.
-
Granger, nie pochlebiaj sobie – oparł się nonszalancko o regał, obok którego
stała. Zaśmiała się drwiąco.
-
Ja sobie. Przyznaj się, że czegoś ode mnie chcesz.
Malfoy
zlustrował ją od stóp do głów. Wyciągnął różdżkę i dostrzegł, jak dziewczyna
automatycznie się spięła.
-
Muffliato – mruknął, a źrenice Hermiony się powiększyły. Nie była pewna tego,
co za chwilę nastąpi. Niezauważalnie cofnęła się przed chłopakiem.
-
Nie jesteś głupia, Granger. Owszem chcę czegoś – odpowiedział, idąc powoli w
jej stronę.
-
Ode mnie nic nie dostaniesz – prychnęła, jednak powoli cofała się przed nim. Chciała
być dzielna, jednocześnie jednak nie uśmiechało jej się to, że się do niej
zbliża. – Nie podchodź! – ostrzegła go, kiedy oparła się plecami o regał.
Malfoy
oparł się rękami po jej obydwu stronach, a Hermiona poczuła, że jej ciało jest
sparaliżowane. Robił dokładnie to, co wczoraj.
-
Umów się ze mną, Granger. – mruknął cicho. Widział, jak jej twarz blednie, a
oczy się powiększają. Po chwili zdenerwowała się. Odepchnęła go ze wszystkich
sił.
-
Nigdy w życiu!
Złapał ją za nadgarstki i
przyciągnął do siebie. Miał nadzieję, że nikt nie będzie chciał przyjść do tego
oddalonego zakątka biblioteki. Czuł przy sobie jej ciało, widział, jak klatka
piersiowa unosi się i opada w szybkim tempie.
-
Tchórzysz? – spytał, a Hermiona zmrużyła oczy.
-
To nie tchórzostwo, to rozwaga, Malfoy. – odpowiedziała. Próbowała się wyrwać,
ale jej nie puścił.
-
Co niby mogłoby się stać?
-
Ty doskonale wiesz co – szepnęła zalotnie, patrząc mu w oczy. Taka bliskość z
nim działała na nią niebezpiecznie… dobrze.
-
W takim razie chcę cię widzieć dziś wieczorem. U siebie. – nachylił się
delikatnie w jej stronę.
Uśmiechnęła
się szelmowsko, czym go zaskoczyła.
-
Niestety, ten wieczór mam zajęty.
Patrzyła
na niego uważnie, jednak uśmiech nie schodził jej z twarzy. Nie odsunęła się od
niego, nie wyrwała się. Obserwowanie Malfoya w takiej sytuacji było niezwykle
interesujące.
-
Książka może zaczekać…
-
Ale chłopak nie. – powiedziała, wyzbywając się uwodzicielskiego tonu, czym
sprowadziła go od razu na ziemię. Malfoy odsunął się od niej, jednak nie
puścił.
-
Co ty chrzanisz? – spytał niezadowolony, a Hermiona się zaśmiała.
-
To, co słyszałeś.
-
Wróciłaś do Weasleya? – w jego głosie słyszała niedowierzanie.
Pokręciła
przecząco głową.
-
Potter? – spytał z jeszcze większym szokiem.
-
Zgaduj dalej.
-
Powiedz mi – rozkazał, a jego mięśnie się napięły.
-
Chciałbyś. – próbowała się wyswobodzić. Na próżno.
-
Wiesz, że nie dam ci teraz spokoju, póki się nie dowiem? – Malfoy wydawał się
być zdenerwowany. Uznała to za bardzo ciekawe zjawisko. Zastanawiała się, czy
ma mu powiedzieć prawdę o Teodorze, jednak coś jej podpowiadało, że to nie jest
dobry pomysł. W końcu Nott i Malfoy byli w pewnym sensie dobrymi kolegami.
-
Wiem, Malfoy.
-
W takim razie kto nim jest?
-
A co będę miała z tego, jak ci powiem? – uśmiechnęła się, przygryzając niby
niewinnie wargę. Znów dostrzegła ten ciekawy błysk w oczach Malfoya, pomimo
tego, że zdecydowanie był teraz zły.
-
Powiesz, to się przekonasz – jego głos był lekko zachrypnięty.
-
Chyba nie skorzystam. Puść mnie, śpieszę się.
-
Do niego? – zadrwił, przybliżając się, a ich ciała otarły się o siebie.
Powstrzymała się od westchnięcia. Czuła ciepło jego ciała i wspaniałe perfumy.
Dreszcze przeszły po jej ciele, pieszcząc wspaniale.
Co
się z nią do cholery działo? Nigdy przedtem tak nie reagowała na chłopaka.
Nawet na Rona.
-
Możliwe… - odpowiedziała. Malfoy odpuścił, czym ją zdziwił, jednak ucieszyła się.
Wysunęła się z jego pułapki. Powoli dochodziła do siebie, kiedy znalazła się z
dala od niego. Podeszła do stolika, aby zabrać swoje rzeczy. Malfoy oparł się o
blat, patrząc na nią uważnie. Nałożyła kurtkę, przygotowując się do wyjścia.
-
Granger?
Odwróciła
się w jego stronę, dając do zrozumienia, że słucha.
-
Zastanów się nad moją propozycją.
Westchnęła tylko i wyszła z
biblioteki. Nie miała zamiaru nawet przez sekundę o tym myśleć, ponieważ
miałaby wątpliwości. Z jednej strony ją odpychał – był wredny, pewny siebie,
zmuszał ją do czegoś i nie słuchał jej próśb. Z drugiej strony poszłaby do
niego, ponieważ miał w sobie magnes, który bardzo mocno ją do siebie
przyciągał. W głębi duszy chciała, aby był przy niej, jednak za nic nie mogła
się do tego przyznać. Nie mogłaby spojrzeć sobie w oczy.
Siedzieli razem z Teodorem na kanapie,
ucząc się i rozmawiając. Hermiona dokończyła w spokoju swój esej, więc mogła
poświęcić więcej czasu chłopakowi. Patrzyła z czułością na chłopaka, który z
zainteresowaniem czytał jakąś trudną książkę, która pomimo jej wielkiego
zamiłowania do nauki, nie interesowała.
-
Przestań się na mnie gapić – mruknął, nawet na nią nie patrząc, a Hermiona
zachichotała. Po chwili odłożył książkę, przysunął się do niej i położył na
kanapie, a następnie pochylił nad nią. Patrzyli sobie wzajemnie w oczy.
Hermiona z niezadowoleniem zdała sobie sprawę, że nie czuła ani w połowie tego,
co odczuwała, mając przy sobie Malfoya. Nott zniżył się, aby ją pocałować i po
chwili ich usta połączyły się. Najpierw powoli i spokojnie.
Była wściekła. Wściekła, ponieważ
chciała udowodnić sobie to, że nie tylko Malfoy może działać na nią w ten
sposób. Pogłębiła pocałunek, wkładając w to jak najwięcej pasji i
zaangażowania. Zaskoczony Nott odsunął się od niej.
-
Hermiono… - nie wiedział, co powiedzieć. Dziewczyna odwróciła wzrok załamana
swoim zachowaniem. Nie powinna była tego robić.
-
Przepraszam. – mruknęła tylko.
-
Co się z tobą dzieje? – spytał. – Wczoraj nie dałaś się dotknąć, a dzisiaj…
-
Proszę cię, Teodorze, nie rozmawiajmy o tym. – Hermiona ukryła swoją twarz za
kurtyną włosów.
Zapadła
niezręczna cisza. Po chwili jednak chłopak przysunął się do niej i przytulił.
Przyjemne ciepło zalało jej serce. Wtuliła się w niego, a Teodor pocałował ją w
czoło i ponownie do siebie przycisnął.
Tutaj
było jej miejsce. On był jej aniołem stróżem, opoką, wsparciem i… przyjacielem.
Nie potrafiła myśleć o nim inaczej, niż w ten sposób. Był dla niej jak Harry.
Ron również był jej przyjacielem, jednak fakt, że wcześniej był jej chłopakiem,
z którym planowała wspólne życie sprawił, że nie była w stanie mieć z nim
fizycznego kontaktu.
-
Cokolwiek się dzieje, wiedz, że możesz mi powiedzieć.
-
Wiem, Teodorze. Dziękuję. Jednak muszę już iść.
Nie
próbował jej zatrzymać i za to była mu wdzięczna. W tym również nie był podobny
do Malfoy’a, jednak to była dobra różnica.
Wyszła z pokoju Teodora.
Potrzebowała Ginny. Przyjaciółka zawsze wiedziała, co powiedzieć, dać dobrą
radę i przy okazji poprawić humor. Kobiecie jednak zdecydowanie łatwiej było
się zwierzyć niż mężczyźnie. Poza tym jak miała powiedzieć Teodorowi o
Malfoyu? Wątpiła, aby dobrze to przyjął.
Ruda siedziała w Pokoju Wspólnym, grając w gargulki razem z Harrym i Ronem. Kiedy do nich podeszła, od razu
zaprosili ją do zabawy. Nie mając opcji wycofania się, usiadła. Uwielbiała
spędzać czas z przyjaciółmi. Wygadana, zabawna Ginny, wesoły Ron i oczywiście
lojalny i zamyślony Harry – kochała ich z całego serca.
Siedziała z nimi do wieczora,
zapominając o wszystkich troskach i zmartwieniach. Następnie napisała krótki
liścik do rodziców, aby opisać to, co się wydarzyło od czasu ich rozstania w
szkole i jej życiu. Uwzględniła nawet w liście Teodora, jednak miała nadzieję,
że mama zrozumie, że to TYLKO PRZYJAŹŃ, bo nawet to podkreśliła w liście,
jednak coś jej mówiło, że i tak będzie wiedziała swoje. W końcu była tutaj mowa
o pani Granger.
Otworzyła okno i wypuściła
Świstoświnkę, mając nadzieję na jej bezpieczną podróż. Dostrzegła siedzącego w
kącie Malfoya wraz ze swoją bandą. Najwyraźniej też przyciągnęła jego uwagę.
Patrzył na nią z surowym wyrazem twarzy, a jego oczy mówiły jedno.
„Zastanów się nad moją propozycją”.
Jejku, genialne. Szkoda, że tak króciutko. Mam nadzieję, że Hermiona nie przystanie na propozycję Malfoy'a. Wiem, że wymyślisz coś wspaniałego na kolejny rozdział. Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńNiech sie zgodzi na ta randke z Malfoyem! :D super rozdzial!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anna :)
Granger idiotko!
OdpowiedzUsuń*tyle na ten temat z mojej strony*
Uwielbiam ten parring! Chcę, aby byli już razem :D
OdpowiedzUsuńCzemu kurwa to usunełas co kurwa
OdpowiedzUsuńJeśli masz rozdwojenie jaźni to pogadaj gdzie indziej (u psychologa np), a nie tutaj w komentarzach Andrzeju ;)
UsuńOjeju *.* świetne to! :D
OdpowiedzUsuńNiech nie rezygnuje z Notta...wiem, że to Dramione ale....jakoś tak...mi się to ich spotykanie podobało :D
OdpowiedzUsuńCath wkurza mnie...lekko mówiąc...
Ale Malfoy jest idealny xD Tylko, że Nott też i tu jest ten problem...
Twoje opowiadanie coraz bardziej wciąga i bardzo się cieszę, że znów piszesz :D
Pani Black :)
Cudo :3
OdpowiedzUsuńSwieeetny rozdział! Malfoy jest aroganckim dupkiem, do którego bądźmy szczerzy każdego ciągnie. Nott, mam nadzieje że stworzą z Hermiona prawdziwa nuezniszczalna przyjaźń, tak jak z Harry'm. Liczę jednak że najpierw pokaże że ma też drugie msciwe oblicze ,) bardzo ciekawi mnie reakcja Gin!;) już nie mogę się doczekać, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJulka ;)
Jejku! Cudoo... Proszę daj wcześniej następny rozdział bo chyba nie wytrzymam. ~Klevdin
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że powoli między Hermioną a Malfoyem zaczyna się coś dziać. Twoje opowiadania są cudowne,Twojego poprzedniego bloga o Dramione przeczytałam w jedną noc, tak bardzo mnie wciągnęło.! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :).
OdpowiedzUsuń♡♡♡
OdpowiedzUsuńSie dzieje sie dzieje ale czemui to tak szybko sie czyta :) jestem ciekawa czy relacja Nott-Granger bedzie trwać długo czy szybko chcesz przeskoczyć do Dramionie :)
OdpowiedzUsuńOgólnie czytałam wszytkie twoje blogi i chodz nie zawsze komentowalam z braku czasu to stwierdziam że należą one do najlepszych z posrób mich wybranych. Pozdrawiam i życze weny oraz całuje :*
Barwo, widzę, że gramy w otwarte karty. Dobre posunięcie panie Malfoy. Widzę, że Dramione naprawdę ruszyło pełną parą. Podoba mi się to. Rozdział jest fenomenalny. Tak jak sądziłam, związek Hermiony i Teodora nie prosperuje zbyt dobrze. Z przyjaciele na siłę chłopaka nie zrobi.
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
Jakoś tak... Mam mieszane uczucia. Brak mi tego (typowego) zachowania Draco. Ale z książki (cały czas wszystkim dokuczał, zawsze robił wszystko, by być najlepszym). Ja wiem, że to opowiadanie ff i praktycznie wszystkie postacie mają inny charakter niż w oryginale, ale... Draco jest zbyt przystępny, podobnie Hermiona. Najgorsze jest to, że ona ma chłopaka, a po tym incydencie z Malfoyem nie ma nawet najmniejszych wyrzutów sumienia. Hermiona prawie zdraciła Teodora w końcu! Nawet jeśli nadal uważa go tylko za przyjaciela. To nic nie zmienia. To wszystko idzie za prosto. Brakuje mi ich kłótni. Co jak co, ale kłótnie panny Granger i pana Malfoya są ostre.
OdpowiedzUsuńCo do samego rozdziału... Jest fajnie napisany, ale brakuje akcji. Jakiejkolwiek. Jest już tak od paru dobrych notek. Nie będzie żadnego wątku pobocznego, tylko sam ich romans? Dobrze by było wplątać jakąś zagadkę trudną do rozgryzienia.
Przepraszam, że tak trochę Cię zjechałam, ale chyba lepsze to, niż bym miała pisać tylko o tych pozytywach, yo? ;)
Weny życzę :*
Uuu Malfoy zazdrosny ;) ciekawe czy Hermiona zgodzi się na randkę?
OdpowiedzUsuńPodobały mi się te liściki na lekcji
Czekam na następny
Pozdrawiam
Arcanum Felis
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
S U P E R!!! Te liściki były genialne xD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny wpis ;*
Informuję (tak jak prosiłaś :*) , że u mnie na blogu 3 rozdział już gotowy do czytania ;)
Zapraszam i pozdrawiam :)
Weny i Udanych Mikołajek! :D
(link do tego mojego bloga, który już znasz :) - http://dramionemojeopowiadania.blogspot.com)
Hermiona krzywdzi i Teodora i Draco. Aż mi się smutno zrobiło jak Draco dowiedział się, że Hermiona ma chłopaka. Zraniła go. Na szczęście Draco tak łatwo się nie poddaje. On zawsze dostaje to czego chce;-) Mam nadzieję, że Hermiona faktycznie zastanowi się nad jego propozycją i co więcej, skorzysta z niej. Przed tym jednak niech ogarnie tą sprawę z Teo. Jego też lubię. Nie chciałabym, żeby bardzo cierpiał.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział;-)
pozdrawiam
Kate
Bardzo podoba mi się to, że w tym Dramione to Draco się stara (jeśli można to tak nazwać). Rozdział genialny, chyba najlepszy, pozdrówki!
OdpowiedzUsuńNiech nie rezygnuje z Notta błagam....
OdpowiedzUsuńBaaaaaaardzo mi się podoba :) Świetna chemia między Draco i Hermioną! Pomysł z liścikami świetny :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem za tym, żeby Nott był tylko i wyłącznie przyjacielem Hermiony. Fajny jest i miły, ale brak mu tego zwierzęcego magnetyzmu. W końcu nie jest Malfoyem :D
A Malfoyowi dobrze, że dowiedział się o chłopaku Granager, niech się troszkę chłopak poumartwia. Cierpienie ponoć uszlachetnia :D
Liczę, że żadne z nich nie zrobi czegoś brzydkiego i wszystko będzie szło w dobrym kierunku :)
Trzymam kciuki za kolejne rozdziały :*
Monika
Nie wytrzymam <3 Piszesz tak śliczne opowiadania ,że siedzę tylko w nich <3 Czekam na kolejne opowiadanka <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Moja droga!
OdpowiedzUsuńCzyta się fantastycznie, i mimo literówek i interpunktów jest całkiem sympatycznie 😃 sugestia maleńka na wprowadzenie paru wątków pobocznych, a Hermiona powinna troszkę namieszać w sobie (być z Nottem, ale spotkać się z Malfoyem, a może nawet coś więcej..)
Serdeczne podziękowania za kolejną historię, nie tylko ode mnie, ale także od czytajacej koleżanki, która cię uwielbia ;)
Pozdrawiam, Patka ;)
Świetnie piszesz i uwielbiam te historię, jest taka świeża ^^ proszę trochę więcej i Isellnar i niech nie ma kłótni Theo z Hermiona...;(
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Mam nadzieję,że Hermiona zgodzi się pójść na randkę z Malfoy'em. ;)
OdpowiedzUsuńPs. W wolnym czasie zapraszam do siebie :
Usuńhttp://dramione-to-tylko-milosc.blogspot.com/2015/12/rozdzia-1.html
Kiedy nowy?
OdpowiedzUsuńŁochochochochocho dzieje się, dzieje!
OdpowiedzUsuń