Hermiona siedziała w ławce między
Harrym i Ronem. Chłopcy starali się nie poruszać tematu wczorajszego
zdemolowanego dormitorium, ponieważ dziewczyna automatycznie się denerwowała.
Harry już knuł jak się zemścić na Malfoyu, jednak Hermiona zapewniła, że wszystko
sobie wytłumaczyła z Draconem. Ciężko mu było odpuścić, ale najwyraźniej
przekonywania Hermiony się opłaciły.
Siedzieli na zaklęciach. Kolejne
cztery lekcje miały dotyczyć nauki o żywiołach. Mieli nauczyć się panować nad
otaczającą ich naturą.
-
Pamiętajcie jednak, że to natura sprawuje nad wami władzę, a nie wy nad nią.
Możemy przywołać burze ognia, tornada lub wielkie fale wody, jednak musimy znać
granicę. – profesor ostrzegał ich za każdym razem. – Jeśli naruszymy wolę
natury poniesiemy konsekwencje, które mogą okazać się dla nas bolesne lub
śmiertelne.
Wszyscy
w klasie wstrzymali oddech, nie mogąc się doczekać korzystania z magii natury.
Jednocześnie czuli podekscytowanie i strach.
Po chwili wszyscy starali się
panować nad wodą. Nie chodziło tutaj tylko o wystrzelenie strumieniem z
różdżki, ale tworzenie z niej sztuki oraz rzeczy potrzebnych do pojedynków.
Niezwykle spodobała jej się możliwość umieszczenia wroga w wodnej „klatce”,
dlatego skupiła się na nauce tej jednej umiejętności – na inne jeszcze ma
mnóstwo czasu. Po godzinie zaklęć cała klasa była mokra, ale zadowolona.
Hermiona natomiast nie mogła się doczekać, aż będzie mogła wypróbować trochę
swoim umiejętności na kimś, kto jej zajdzie za skórę. Owszem, mogła to uczynić
Malfoyowi, ale gdy tylko zobaczyła, jak uczy się zaklęcia duszącego za pomocą
wody od razu jej się odwidziało. Polegało to na iluzji, która sprawiała, że
przeciwnik czuł, jakby się topił, ale jednocześnie nic mu się nie działo. Mimo
to wolała nie ryzykować.
Wysuszyła ubrania różdżką i udała
się na lunch. Spotkała po drodze Ginny, która z wielkim uśmiechem wracała
właśnie z transmutacji. Opowiedziała jej, jak to udało jej się zmienić nos
dziewczynie, za którą nie przepadała. Usiadły razem przy stole wraz z Harrym i
Ronem, aby podzielić się najnowszymi informacjami. Luna uważnie słuchała
podekscytowanego Neville’a, który dawał właśnie wykład na temat jakiejś
jadowitej rośliny, która prawie odgryzła mu rękę. Najwyraźniej był zachwycony
swoją przygodą.
Kiedy tylko Harry i Ron odeszli od
stołu, Hermiona postanowiła porozmawiać z Ginny o wszystkim, co jej się
przydarzyło.
-
Starałam się dowiedzieć, kto mógł zdemolować nasze dormitorium, ale jakoś nie
znalazłam śladów obecności nieznanych nam lub nielubianych osób. – powiedziała
Ruda, którą złość rozpierała na myśl, ze ktoś był w ich dormitorium. Teraz
ofiarą była Hermiona, a co jeśli temu komuś zachce się zniszczyć i jej rzeczy?
-
Rozmawiałam wczoraj z Malfoyem, ale również wszystkiego się wypiera.
-
I ty mu wierzysz? – spytała wątpliwie Ginny, patrząc na przyjaciółkę.
-
Tak… - mruknęła Hermiona. – Jestem pewna, że gdyby chciał się zemścić, to
zrobiłby to w bardziej kreatywny sposób.
-
Myślę, że powinnaś się z nim umówić – powiedziała nieoczekiwanie Ginny.
Hermiona spojrzała na nią jak na wariatkę, nie mogąc uwierzyć w sens jej słów.
-
Ty chyba nie mówisz poważnie. Wiesz, jak bardzo go nie lubię…
-
Owszem, ja także. Ale nie uważasz, że warto będzie sprawdzić, czego od ciebie
chce? – zasugerowała.
-
To, że ty jesteś ciekawa wcale nie oznacza, ze ja jestem – odparła twardo
Hermiona. Nie wiedziała, co strzeliło do głowy jej przyjaciółce, ale z
pewnością był to przejaw głupoty.
-
Ty też się ciągle nad tym zastanawiasz.
-
I co z tego? – spytała niby obojętnie Hermiona. Ginny uśmiechnęła się niczym
chochlik i uniosła brew.
-
Znam cię, Hermiono. Jeśli choć raz nie pójdziesz na to spotkanie, będziesz do
końca życia się zastanawiać, czego Malfoy od ciebie chciał.
-
Nieprawda… - szepnęła cicho Hermiona, chociaż doskonale znała prawdę.
-
Będziesz pracować w Ministerstwie i za każdym razem jak go spotkasz w twojej
głowie pojawi się to samo pytanie i ciekawość. – kontynuowała Ginny, a w jej
głowie było tyle pewności. Niestety przyjaciółka znała ją na wylot. Ciągle się
zastanawiała, czy ma pójść na to spotkanie, czy też nie. Ale czy to wciąż było
aktualne po wczorajszej wymianie zdań?
-
Dobrze, zrobię to. Jeśli tylko nadarzy się okazja.
-
Czyli bardzo szybko – powiedziała z uśmieszkiem Ginny.
-
Co takiego?
-
Malfoy najwyraźniej nie potrafi oderwać od ciebie wzroku… - puściła jej oczko i
odeszła od stołu, a Hermiona walczyła z chęcią spojrzenia w stronę chłopaka.
Pff, to oczywiste, że nie odrywał od niej wzroku. Pewnie myślał, jak tutaj znów
ją zdenerwować.
Wstała i zarzuciła torbę na ramię.
Przerwa niedługo się kończyła, a przed nią były kolejne zajęcia. Szła właśnie
po schodach, kiedy w ułamku sekundy usłyszała dźwięk rozrywanego materiału, a
po chwili wszystkie jej książki i przybory szkolne leżały na podłodze.
Przeklęła pod nosem. Niektórzy uczniowie proponowali jej pomoc, ale odmawiała,
grzecznie dziękując.
Popatrzyła na dziurę w torbie i
zmarszczyła brwi. Nie zrobiła się naturalnie, coś musiało jej pomóc. A to „coś”
wyglądało jej na skutki zaklęcia Diffindo. Ktoś naprawdę chciał się jej
naprzykrzyć. Jednym ruchem różdżki zacerowała dziurę. Nagle ktoś obok niej
ukląkł.
-
Witaj, Hermiono – usłyszała przyjazny głos. Ujrzała przed sobą Thomasa Turnera
– trzecioklasistę poznanego na dyskotece. Już dawno nie miała sposobności
pogadania z nim dłużej na osobności. Witali się na korytarzach, czasami pytali
o minione dni, jednak nic więcej.
-
Cześć, Tom – uśmiechnęła się do niego. Chłopak zaczął pomagać zbierać książki i
po chwili na schodach nie leżało już nic, co należało do dziewczyny.
-
Zastanawiałem się właśnie, dlaczego w ogóle nie chodzisz na nasze imprezy?
Dawno razem nie rozmawialiśmy ani nie tańczyliśmy. – popatrzył na dziewczynę,
która zarumieniła się lekko. Ostatnimi czasy nie miała ochoty chodzić na
zabawy. Obawiała się, że Zabini znowu będzie próbował ją ośmieszyć przed
innymi.
-
Mam bardzo dużo nauki – odpowiedziała Hermiona, nie patrząc Thomasowi w oczy.
-
Nawet w weekendy? – uniósł pytająco brew. – Daj spokój, nie można się ciągle
uczyć – zażartował.
-
Żebyś wiedział, że można – mruknęła Hermiona.
-
W takim razie czas się rozerwać – odpowiedział – Chciałabyś pójść ze mną, jako
osoba towarzysząca na kolejne spotkanie?
-
Och, no nie wiem… - mruknęła i zdmuchnęła kosmyki włosów z czoła. Nie miała
ochoty iść na imprezę.
-
No proszę, zgódź się – uśmiechnął się chłopak.
-
Dam ci odpowiedź póź…
-
Zejdźcie z drogi i idźcie flirtować gdzieś indziej – usłyszeli chłodny głos.
Hermiona spojrzała na Malfoya, który stojąc niżej i tak był równy z nią
wzrostem.
Thomas
zaśmiał się.
-
Draco, jesteś pogodny jak zawsze! Ja i Hermiona wcale nie flirtujemy! – w jego
głosie słychać było rozbawienie.
-
Jakoś mnie nie obchodzi to, co robicie. Ważne, żebyście zeszli z drogi –
odpowiedział chłodno Malfoy, patrząc na Hermionę. Nie potrafiła rozszyfrować
jego myśli.
-
W porządku, nie denerwuj się tak – Tom przesunął się w bok. – Idziesz na
dzisiejszą imprezę? – zagadnął go.
Malfoy
milczał przez chwilę.
-
Tak, a o co chodzi? – spytał ze zniecierpliwieniem. Tom spojrzał na Hermionę.
-
Widzisz? Draco idzie, więc dlaczego ty nie chcesz?
Malfoy
uśmiechnął się z niewiadomych powodów. W jego oczach zatańczyły tajemnicze
ogniki.
-
Przecież Hermiona idzie – odpowiedział, a w jego głosie słychać było nutkę
zadowolenia. Spojrzała na niego jak na wariata, ale nic nie powiedziała,
ciekawa, co też znowu wymyślił.
-
Naprawdę? – zdziwił się Thomas. – To dlaczego nie chcesz iść ze mną? – zwrócił
się w jej stronę.
-
Bo idzie ze mną, Tom – Draco spojrzał na niego z uśmiechem, jednak jego wzrok
był chłodny i dawał do zrozumienia, aby Turner zniknął mu z oczu.
Hermiona
poczuła się tak, jakby ktoś wylał na nią wiadro lodowatej wody.
-
W takim razie już nie wchodzę w drogę – uśmiechnął się i oddalił. Hermiona
spojrzała gniewnie na Malfoy’a, który wydawał się być nieporuszony.
-
Nigdzie z tobą nie idę! – warknęła. Blondyn popatrzył na nią z satysfakcją.
-
Wybawiłem cię od tego kretyna, a ty się tak odwdzięczasz? – spytał.
-
Bardzo miło nam się rozmawiało – wyprostowała się, patrząc mu wyzywająco w
oczy. Uśmiechnął się szelmowsko.
-
Doprawdy? Już dawno nie widziałem tak męczeńskiej miny.
Zgromiła
go spojrzeniem. Jednak po chwili przypomniała jej się rozmowa z Ginny. Miała
się z nim umówić, a teraz nadarzyła się okazja. Ogarnęła ja pewność siebie.
-
O której mam być gotowa?
-
Słucham? – zaskoczyła go. Patrzył na nią z niedowierzaniem, jednak szybko się
zreflektował.
-
O dwudziestej będę czekać na ciebie w salonie trzecioklasistów.
-
W takim razie do zobaczenia.
-
Do widzenia, Granger. – mruknął, patrząc na nią głodnym wzrokiem, a po jej
ciele przeszły dreszcze. Malfoy odszedł od niej. Do końca zajęć nie odezwał się
do niej ani słowem, a w jej sercu zasiało się ziarno niepewności.
Ginny wydała okrzyk zadowolenia.
Hermiona właśnie opowiedziała jej o całym zdarzeniu i teraz leżała niczym
martwa na łóżku w dormitorium. Oczywiście już zaczynała żałować tego głupiego
pomysłu. Co chciała tym osiągnąć? Malfoy był nieobliczalny, nie lubił jej i
chciał dla niej jak najgorzej. Możliwe, że będzie chciał ją upokorzyć przed
innymi… Tylko czego ona się bała? Była równie potężna jak on, a jeśli trzeba
było, to potrafiła być na tyle podła, aby się odegrać. Najgorsza była jednak
myśl o Teodorze. Czy powinna mu powiedzieć? Oczywiście, w końcu był jej
przyjacielem… i chłopakiem także. Westchnęła ciężko. Czuła jak więź między nimi
się zmienia. Coraz trudniej było jej o czymś mu powiedzieć. Był to pierwszy
niepokojący znak. Musiała temu zapobiec.
-
Trzeba cię ubrać tak, aby Malfoy nie mógł się niczego przyczepić. Niech tylko
spróbuje cię obrażać… - w głosie jej przyjaciółki pojawiła się groźna nutka.
Hermiona podniosła się z łóżka i ruszyła w stronę drzwi.
-
A ty gdzie się wybierasz? – spytała się Ginny. Spojrzała na przyjaciółkę, która
od razu dostrzegła wewnętrzną walkę w Hermionie.
-
Muszę porozmawiać z Teodorem.
I
już jej nie było.
Zapukała do drzwi z ciężkim sercem.
Po chwili otworzył jej Teodor, który najwyraźniej nie miał humoru. Wpuścił ją
do środka i usiadł ponownie przy biurku. Hermiona stanęła za krzesłem i
położyła mu dłonie na ramionach.
-
Stało się coś? – spytała, zapominając automatycznie o swoich problemach.
-
Zupełnie nic – mruknął Teodor, jednak w jego głosie słychać było dużą irytację.
Hermiona oparła się o biurko, aby móc na niego spojrzeć.
-
Przede mną nic nie ukryjesz – odpowiedziała, a Teodor popatrzył na nią i się
trochę rozluźnił.
-
Padma Patil działa mi na nerwy. – odpowiedział tylko. Hermiona zdziwiła się.
Nigdy może nie miała za dużych kontaktów z dziewczyną, jednak gdy z nią
rozmawiała sprawiała wrażenie sympatycznej i bystrej. Lepsze relacje miała z
jej siostrą Parvati, ponieważ obydwie były w Gryffindorze. Padma zaś trafiła do
Ravenclawu.
-
Co takiego zrobiła? – zainteresowała się.
-
Ciągle kwestionuje moje zdanie. Owszem, rozmowa z nią potrafi być ciekawa, bo
ciągle ma jakieś argumenty i nie jest głupia, ale dzisiaj po prostu sprawiła,
że mi zabrakło słów, aby obronić swoje stanowisko. – zirytował się ponownie.
Hermiona słyszała już o zajęciach z prawa czarodziejów. Czasami obydwaj
studenci mieli za zadanie udowodnić winę lub obronić winnego w zależności od
roli, jaką dostali.
-
I to cię tak zdenerwowało? – uśmiechnęła się Hermiona. – Pamiętaj, że nie
zawsze można być najlepszym. Mnie na przykład coraz częściej Malfoy bije na
głowę w pojedynkach, ale się nie poddaję. – powiedziała i natychmiast sobie
przypomniała, dlaczego się tutaj znalazła.
-
Racja, ale wy z Malfoyem się nie lubicie, więc to oczywiste, że ci podnosi tym
ciśnienie. A Padma? Po wszystkim uśmiechnęła się do mnie i podała rękę,
gratulując świetnej roboty. – odpowiedział. – Muszę ją pokonać w kolejnym
zadaniu – zacisnął pięści.
-
Czy ty się starasz ją znielubić? – spytała Hermiona.
-
Ja już jej nie lubię. Denerwuje mnie to, że we wszystkim jest taka naturalna i
szczera. I nawet nie masz jak jej nie lubić, bo jest sympatyczna…
Hermiona
popatrzyła uważnie na Teodora i wiedziała, co się święci. Padma zdecydowania
zajmowała teraz każdy skrawek jego umysłu. A ona? Ona nie czuła się zazdrosna,
tylko szczęśliwa… Jeśli ktoś miał się spodobać Teodorowi, to tylko inteligentna
dziewczyna, która znała swoją wartość. Chłopak spojrzał na nią i wstał z
krzesła.
-
Przepraszam, przez to wszystko nawet nie spytałem, co cię do mnie sprowadza.
-
Zgodziłam się na spotkanie z Malfoyem. Dzisiaj o dwudziestej na imprezie
trzecioklasistów. – odpowiedziała bez zastanowienia. Teodor spojrzał na nią
uważnie i zacisnął wargi. Po chwili westchnął i odgarnął czarne włosy z czoła.Najwyraźniej nie bardzo podobało mu się to, co powiedziała i szczerze się nie dziwiła. Jeśli jednak nie spotka się z Malfoyem będzie ciągle o tym myśleć... Chciała już mieć to wszystko za sobą.
-
Co tobą kierowało? Nie pamiętasz już, co ostatnio się wydarzyło, kiedy poszłaś
na imprezę?
-
Teraz będę ostrożna. Nie popełniam dwa razy tego samego błędu – odpowiedziała i
zagryzła wargę. Teodor nie był zły tylko zaniepokojony. Siedziała u niego
jeszcze przez chwilę, rozmawiając na ten temat, dopóki Nott nie powiedział:
-
To twoja decyzja. Jeśli tylko coś ci zrobi, to pożałuje tego i zapamięta mnie
do końca życia. – usłyszała w jego głosie mściwą nutkę i zdumiała się. Teodor
zawsze był opanowany, jednak zdała sobie sprawę, że wolałaby nigdy z nim za
zadrzeć. Cieszyła się, że są przyjaciółmi. Przytuliła chłopaka na pożegnanie i
wyszła z pokoju.
Musiała
się przygotować na spotkanie z Malfoy’em.
Hermiona popatrzyła na swoje odbicie
w lustrze. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz tak ładnie wyglądała. Oczywiście to
wszystko było pomysłem Ginny, która ją tak wyszykowała. Ona sama chciała ubrać
się w coś luźnego, ale eleganckiego, a tymczasem miała na sobie przylegającą,
czerwoną sukienkę, która podkreślała jej figurę. Na szyi zawiesiła delikatny,
złoty naszyjnik i złote kolczyki. Ginny uznała, że musi podkreślić swoją
przynależność do Gryffindoru, aby Malfoy przypadkiem nie zapomniał, z jakich
domów pochodzą. Dla Ginny to było bardzo ważne, ponieważ nie znosiła Ślizgonów
z całego serca. To dziwne, że prowadziła teraz swoją przyjaciółkę prosto w
paszczę jadowitego węża. Kręcone włosy jak zwykle opadały jej kaskadami na
ramiona. Ginny przygotowała również pełną kosmetyczkę, ale Hermiona za wszelką
cenę nie chciała na siebie nakładać żadnych kosmetyków. Po zażartej walce
skończyła tylko z pomalowanymi delikatnie oczyma i tuszem do rzęs. Mrugała
często, nie mogąc się przyzwyczaić.
-
Muszę już wychodzić, spóźnię się – mruknęła Hermiona, kiedy Ginny zaczęła wokół
niej krążyć, poprawiając co jakiś czas włosy i makijaż.
-
Doskonale, niech sobie poczeka.
-
Tak nie wypada…
-
Hermiono, pomyśl tak – im później będziesz tym mniej czasu będziesz musiała z
nim spędzić. – odpowiedziała z uśmiechem Ginny i wzięła czerwoną pomadkę.
-
O nie, nie ma mowy – zaprotestowała Hermiona. – Nie pomaluje ust na czerwono.
-
Czemu? – zdziwiła się Ginny.
-
Do tej sukienki to zbyt wyzywające. Nie ma mowy, Ginny. Zbieram się.
Po
paru minutach dopiero udało jej się wyrwać z sideł przyjaciółki, która
wypuściła ją dopiero po kolejnych poprawach. Hermiona czuła się nienaturalnie,
ale po chwili przyzwyczaiła się do swojego wyglądu – a nawet czuła się w nim
bardzo pewnie. Ruszyła z bijącym sercem ku kwaterom trzecioklasistów.
Draco siedział w fotelu, rozmawiając
ze znajomymi. Z niecierpliwością czekał na Granger, która się nie pojawiła.
Jeśli postanowiła nie przyjść… Z pewnością będzie później tego żałować. Czuł
ogromną satysfakcję, że w końcu zgodziła się na to spotkanie. Może nie jest to
spotkanie w samotności, tak jak chciał, ale lepsze to niż nic.
Rozglądał się po pokoju, w
poszukiwaniu tych brązowych włosów, które wszędzie by rozpoznał, jednak nikogo
nie dostrzegł. Do pokoju weszło parę dziewczyn i chłopców, a za nimi jakaś
dziewczyna w czerwonej sukience. Ani śladu Granger. Wstał zniecierpliwiony i
podszedł do barku, aby się czegoś napić. Wypił parę łyków i poczuł na swoim
ramieniu czyjąś delikatną dłoń.
-
Tylko nie pij za dużo, bo nie lubię pijanych osób – usłyszał magnetyzujący głos
tuż przy swoim uchu. Odwrócił się i spojrzał na dziewczynę stojącął przy jego
boku i omal się nie zakrztusił. Wyglądała tak seksownie, że jego testosteron
eksplodował. Uśmiechnęła się, widząc jego minę, a on automatycznie starał się
wrócić do normalnego stanu. Nie było łatwo. Patrzył w jej piękne, brązowe oczy,
które zostały jeszcze bardziej podkreślone przez makijaż. Sukienka podkreślała
kobiecą figurę, a z góry miał idealny widok na jej biust.
Upił
łyk ze szklanki, czując jak robi mu się gorąco.
-
Coś ty taki małomówny? – spytała, nalewając sobie do szklanki soku dyniowego i
upijając trochę.
-
Jestem zaskoczony twoją obecnością.
-
Nie łamię danego słowa, Malfoy – zapewniła go i odstawiła pustą szklankę na
blat.
-
Zapamiętam sobie. W porządku wyglądasz, Granger. – mrugnął do niej, a ona
spojrzała na niego z zadowoleniem.
-
Ty również – uśmiechnęła się. To prawda. W swojej szarej koszuli, czarnych
spodniach i krawacie wyglądał klasycznie, niczym grzeczny, szkolny chłopiec,
jednak jego uśmiech, zmierzwione włosy i niegrzeczne iskierki w oczach od razu
łamały te pozory. Podobał jej się w tej wersji.
-
Będziemy tutaj tak stać, czy jak już mnie zaprosiłeś, to masz coś w planach? –
spytała.
-
Mam co do ciebie sporo planów, Granger – odpowiedział Malfoy. Na początku była skrępowana jego wzrokiem, ale teraz czuła się pewniej widząc, że nie może
oderwać od niej wzroku.
-
Na początek taniec, aby trochę się rozluźnić – złapał ją za rękę i pociągnął za
sobą. Roześmiała się, ale nie protestowała. Przetańczyli parę piosenek, a jej
prawie udało się zapomnieć, ze ma do czynienia ze swoim wrogiem. Czuła się
dobrze w jego towarzystwie. Wypiła trochę piwa kremowego i nawet troszeczkę
Ognistej Whisky, która rozgrzała ją od środka. Brak obecności przyjaciół
sprawił, że mogła bawić się i czuć w pełni swobodnie. Zapewne nie wypiłaby
nigdy trunku, widząc zdziwiony wzrok Ginny. Obecność Malfoy’a sprawiała, ze
chciała szaleć.
Po tańcach zaprowadził ją do swojego
towarzystwa. Poznał ją z paroma osobami i oboje usiedli na kanapie, która i tak
już była zatłoczona, dlatego musieli się ścisnąć obok siebie. Rozmawiał i śmiał
się wraz z kolegami, a ona uważnie go obserwowała. Czasami potrafił być miły. W
swoim towarzystwie zachowywał się zupełnie inaczej. Od początku tego spotkania
ani razu jej nie obraził. Podczas tańca starał się być jak najbliżej niej, a
ona nie opierała się. Jego perfumy były wspaniałe, a ciało silne i władcze. Co
się z nimi stało? Zachowywali się tak, jakby te wszystkie nieprzyjemności
przestały istnieć. Musiała przyznać, że chciała być blisko niego. Sprawiał, że
po jej ciele przechodziły dreszcze, a jego siła była imponująca. Nie bał się przytrzymać, kiedy była zła. Nie pozwalał jej odejść.
Wyrwał ją z zamyślenia, obejmując ramieniem. Spojrzała na niego pytająco.
-
Co ty wyprawiasz? – cała się spięła. Malfoy zupełnie przestał się interesować
towarzystwem dookoła nich.
-
Granger, cieszę się, że przyszłaś… - mruknął jej do ucha. – Wyglądasz tak kusząco…
-
Malfoy, przestań. – odpowiedziała twardo. – Upiłeś się?
-
Jestem jak najbardziej trzeźwy, ale ty sprawiasz, że nie potrafię normalnie
myśleć – położył dłoń na jej kolanie, a Hermiona zagryzła wargę. Jej myśli
brnęły naprawdę szybko… Ten chłopak działał na nią w zły sposób. Wyzwalał
wszelkie najmroczniejsze fantazje. Uwalniał tę cząstkę jej duszy, która powinna
być ukryta przed wszystkimi.
-
Jeśli myślisz, że coś tym osiągniesz, to się mylisz – szepnęła. Złapał jej loki
i zaczął się nimi bawić. Zbliżył się do niej i spojrzał jej w oczy.
-
Ja już to osiągnąłem, Granger – mruknął. – Widzę, jak reagujesz, ledwo się
opierasz…
-
A mimo wszystko to ty się do mnie dobierasz, a nie ja do ciebie.
Spojrzał
na nią z podniesioną brwią i wstał, a następnie przyciągnął do siebie. Czekała
na to, co zrobi. Czuła, jak coś rozpala ją od środka.
Gdzie twój rozum, Hermiono? To
wróg!
Dała
się prowadzić przez pokój w jakiś odległy kąt.
Stój, uciekaj stamtąd jak
najszybciej.
Malfoy
położył dłonie na jej biodrach i przyciągnął do siebie, a ona uśmiechnęła się
do niego, patrząc wyzywająco w oczy. Widziała głód w jego oczach. Ten stan
udzielił się także jej. Mogła zrobić zupełnie, co chciała. Nikt tutaj krzywo na
nią nie patrzył, a Malfoy wydobywał z niej najskrytsze pragnienia. Poczuła, że
jest kobietą i tak jak inne ma swoje potrzeby.
-
Nie spodziewałem się tego, Granger. – mruknął.
-
Co masz na myśli? – zainteresowała się.
-
Zawsze byłaś dla mnie oziębłą kujonką, która nie dopuszcza takich rzeczy.
-
Najwidoczniej za mało mnie znasz. – odpowiedziała. Malfoy jedną ręką zaczął
sunąć ku górze i złapał ją za podbródek.
-
I chciałbym poznać lepiej…
-
W takim razie zrób to – powiedziała. Malfoy uśmiechnął się tylko. Nachylił się
lekko i pocałował delikatnie w szyję, a mroczna cząstka Hermiony zawyła z
radości.
-
Tracisz kontrolę, Granger – wyszeptał jej w usta, a ona zagryzła wargę.
-
Nie ja, lecz ty. To ja tutaj sprawuję kontrolę.
-
Jesteś pewna? – spytał, a w jego głosie słychać było nutkę tajemniczości.
Pokiwała głową. Malfoy złapał jej ręce i skrzyżował nad ich głowami, przyciskając
ją do ściany. – Nadal jesteś pewna?
-
Nie wystarczy tutaj tylko twoja siła, by mnie złamać, Malfoy – wyszeptała.
Pochylił się nad nią, i ledwo dotykał jej usta swoimi. Czuła go całą sobą i
chciała więcej. Chciała, aby w końcu ją pocałował. Wyczuł jej
zniecierpliwienie. Delikatnie się przybliżyła i musnęła jego usta, ale Draco
natychmiast się odchylił z szelmowskim uśmieszkiem. Jęknęła z niezadowolenia i
spojrzała na niego z wyrzutem.
-
Widzisz, Granger? To ja tutaj sprawuję kontrolę… - pocałował ją w policzek,
zniżając się ku szyi, a Hermiona drżała z emocji.
To
było złe. I właśnie dlatego tego chciała. Draco Malfoy działał na nią jak
najgorszy narkotyk. Psuł ją od środka i sprawiał, że chciała więcej.
Wyczuwszy jej niedosyt i
niecierpliwość, uśmiechnął się i specjalnie ledwo musnął jej wargi. Sam musiał
się mocno powstrzymywać, aby teraz po prostu nie rzucić się na nią. Już dawno
czegoś tak bardzo nie pragnął. Nie mógł uwierzyć, że ona naprawdę stoi teraz
przed nim i drży z podniecenia i niecierpliwości. To on wywołał u niej ten
stan. Hermiona Granger też miała swoją nieczystą stronę i cholernie mu się to
podobało. Znalazł skazę na idealnym wizerunku tej kobiety. Ta skaza była jednak
lepsza niż cokolwiek innego.
Kiedy chciała pogłębić pocałunek,
odsunął się i zaśmiał cicho. Denerwowała się i o to mu chodziło.
-
Chcesz, abym to zrobił?
Milczała,
patrząc na niego rozwścieczona, ale i zniecierpliwiona.
-
Nie tylko ja tego chcę…
-
Pytam jeszcze raz – wyszeptał, zaciskając mocniej swoje dłonie nad jej. –
Chcesz?
-
T-tak…
-
Niedosłyszałem… - zniżył się ku niej, a ona zamknęła oczy.
-
Proszę…
Uśmiechnął się wrednie i puścił jej
ręce, a następnie odsunął. Otworzyła oczy i spojrzała na niego z wyrzutem. Była lekko zdezorientowana.
-
Ty… - syknęła wściekle.
-
Kiedy ja prosiłem, ty odmówiłaś – puścił jej oczko. To było dla niego cholernie
trudne. Właśnie dla zemsty zrezygnował z czegoś, czego bardzo pragnął.
-
Nienawidzę cię.
-
Jakoś przed chwilą tego nie okazywałaś.
-
Jesteś największym draniem jakiego znam – opuściła wzrok, nie mogąc się
pogodzić z tym, co przed chwilą zrobił.
-
A ty nie jesteś tak czysta i niewinna jak myślałem – odpowiedział. Popatrzyła
na niego ze wściekłością.
-
O to ci chodziło, prawda? Chciałeś znaleźć coś na mnie, aby zniszczyć mój
wizerunek, tak? Gratuluję, udało ci się. – warknęła. Patrzył na nią uważnie.
Czy właśnie o to mu chodziło? Nie… to nie zemsta nim kierowały, a pożądanie.
-
Nie, Granger. To, do czego tu doszło pozostanie tylko między nami.
Prychnęła.
-
Do niczego nie doszło, Malfoy.
-
I bardzo tego żałujesz… - uśmiechnął się cwaniacko.
-
Jesteś okropny – warknęła.
-
Jak dobrze, że nie tylko ty żałujesz.
Popchnął ją delikatnie na ścianę i
pocałował. Najpierw normalnie, a następnie namiętnie. Hermiona objęła go
ramionami za szyję, a on ją w pasie. Czuła się wspaniale. Nie liczyło się nic.
Chrzaniła ludzi dookoła, swoją reputację i to, że nienawidziła chłopaka, który
ją całował. To on wyzwolił w niej te emocje i fantazje i nie mogła się
powstrzymać, aby z nich nie skorzystać. Był wspaniały w tym, co robił.
Pocałował ją ostatni raz i odsunął lekko.
-
To będzie nasza tajemnica, tak? – spytała.
-
Tak, Granger. – pocałował ją ponownie. – Nie chcę się z nikim tobą dzielić.
Uśmiechnęła
się. Jej ukrywana część duszy nie ujrzy światła dziennego, ponieważ właśnie
miała przed sobą powiernika swych mrocznych sekretów.
~~~~~~~~~~~~~~
Zapewne spotkam się dzisiaj z różnymi komentarzami,
że za szybko do tego doszło, że nie są to kanoniczne postaci, ale właśnie
spełniłam to, co od dawna chciałam zrobić. Zawsze to Hermiona zmieniała u mnie
Dracona na lepsze. Tutaj i on będzie ją zmieniać. Nie martwcie się, Hermiona
nie będzie zła xd Ostatnio po prostu dużo myślałam o tym, że każdy z nas ma
swoją bardziej mroczną stronę z różnymi myślami i to samo chciałam zrobić z
Hermioną. W końcu nikt nie jest idealny ;)
Jestem otwarta na każdy komentarz, ponieważ jestem
ciekawa, co na ten temat sądzicie.
Sheireen ♥
Mnie ten pomysł z pocałunkiem bardzo się podoba. Wiadomo było, że kiedyś do tego dojdzie. Oboje do siebie lgną coraz lepiej się dogadują i pasują do siebie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego Draco jest taki władczy zarozumiały a jednocześnie tajemniczy ;)
Rozdział mi się bardzo podoba szybko się go czytało :)
Czekam na kolejne!
Przy okazji zapraszam do siebie
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Pozdrawiam
Arcanum Felis
Omg to genialne. Nue moge sie doczekać następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńJej, jej, JEEEEEEEEJ! I oto jest! Tak się cieszę, tak podoba mi się ten rozdział.. Nie, nie mam słów. Cokolwiek.
OdpowiedzUsuńO MOJ BOZE!!!!
AAAAAAAAAAAA! Mega, mega, mega! :D
OdpowiedzUsuńW końcu się doczekałam, w końcu do czegoś doszło haha :D
Jak ja ich kocham <3
Aż sie nie mogę doczekać kolejnych :)
Cudoo! Nareszcie Hermiona, która jest grzeczna ale nie święta! Uwielbiam ii Draco jest cudowny, jego ssposób bycia jest magnetyzujacy. Wyczuwam romans Teo z Padma, jeżeli mam dobre przeczucia to może rozwinęłabys to. Pozwól że posnuje domysły trochę ^^ wyobrazilam sobie, że również Teo i Padma maja romans, który również jest tajemnica, przez ci ani Hermiona ani on nie podejrzewaja siebie nawzajem o zdradę, dopoki np Padma nie zachodzi w ciążę albo nie wiem Teo się zdradził, zżeby też nie był taki idealny. Ale ogółem pomysł mistrzowski! ♥
OdpowiedzUsuńKurwa dziewczyno teraz to dałaś czadu! Rozdział jak na razie najlepszy ze wszystkich, które czytałam u ciebie jak i u innych! I ten momeny kiedy nie chciał jej pocałową..., ugh okropne! Czulam sie jakbym to ja byla Hermiona. Cudowne, mega, zajebiste!
OdpowiedzUsuńCzy za szybko? Zdecydownie nie. A co do przemiany to bardzo sie ciesze, ze wreszcie to nie Draco robi sie slodziutki i mily niczym kotek, tylko nadal pozostaje dominujacym i rzadnym wladzy draniem :).
Pozdrawiam serdecznie i czekam na nowy rozdzial :D
Zgadzam sie ten rozdzial jest najlepszy i ty jestes najlepsza blogerką everrr
UsuńZajebiscie pisz dalej trzymam kciuki ,(niech Hermionka zerwie z Teo)
Pozdrawiam :*
Jeju jestes kochana
OdpowiedzUsuńJak ja sie usmiechalam do telefonu masakra i wcale nie jest za szybko jest idealnie no prawie niech zerwie z Teo i bd good a i jeszcze jedno prosze cie o jeszcze jeden wpis przed świetami niech mi umili sprzatanie
Wesołych Świat :*
Cześć :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały. Pomysł ma mocne i słabe punkty ale widać w nim Twoją pasję i jestem ciekawa co zrobisz dalej. Czasem mam wrażenie że postaci prowadzisz niekonsekwentnie, nie dostrzegam czasem spójności czy logiki zachowań. Ale czekam na więcej Sheireen :) pozdrawiam i wesołych świąt!
No ciekawe jakie słabe punkty jak ci nie pasuje to nie czytaj jeju jaki problem dla mnie (mysle ze dla wielu z nas) ten blog jest zajebisty i zadnych "słabych punktów" tu nie widze
UsuńWszystko zawsze ma swoje mocne i slabe strony. Poza tym, Marta nie powiedziala, ze dla niej to jakis problem i jej sie nie podoba, wiec ogar, bo naskakiwanie na kogos z Anonima to zenada...
UsuńOna wyraziła swoje zdanie a ja swoje proste
UsuńAnonimie, ale ona zrobiła to w kulturalny sposób, a ty od razu na nią naskoczyłaś ;)
UsuńNajlepszy rozdział, ten pocałunek, łał. Brawo !
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ten rozdział cztery razy ❤
UsuńŁohohoho! Jeju, czekałam na ten rozdział długo, cały dzień paczałam czy jest czy nie i tu nagle BUM jest! Ejo, mi też się podoba zmiana Hermiony na niegrzeczną i w sumie dobrze, że się pocałowali. Teraz tylko czekać aż Teodor i Hermiona padną (ale zostaną mega przyjaciółmi), a Draco będzie korzystać. Chociaż mam nadzieje, że Hermiona się tak tyciu tyciu opamięta i będzie trzymać Draco na dystans, ale tylko tyciu tyciu. Czekamy na nastpęny!
OdpowiedzUsuńWounded
Ten blog smierdzi gownem mojej babci o co chodzi pomocy
OdpowiedzUsuńTo sprzatnij to gówno i wypieprzaj
UsuńKtos sie tu nie zna na pisaniu ten blog jest zajebisty
Wiesz w ogóle co to jest dramione?
UsuńJa pierdziele co ty piszesz dziewczyno ogarnij sie
UsuńRozmowa między anonimowymi jest naprawdę zabawna.
UsuńTaki monolog. :D
Masz racje szczerze nie chce mi sie logowac haha ;))
UsuńŚwietny! Kocham twojego Draco. A to co działo się pomiędzy nim a Hermioną było tak opisane, że czułam się jakbym to ja była na miejscu Hermiony. Najbardziej podobał mi się ten fragment "Nie liczyło się nic. Chrzaniła ludzi dookoła, swoją reputację i to, że nienawidziła chłopaka, który ją całował." Dziewczyno masz ogromny talent! Czekam na następny rozdział, który mam nadzieję pobawi się wcześniej biorąc pod uwagę dni wolne. Pozdrawiam i całuję! ~Cath
OdpowiedzUsuńPS. Wesołych Świąt (Nie wiem czy zdążysz dodać przed Bożym Narodzeniem :p)
Mi się ta akcja podoba tylko szkoda mi Teodora. Ginny mi tylko nie pasowała...zupełnie nie taką rolę jej przygotowywałam ale to twoje opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt
Pani Black
Mi się ta akcja podoba tylko szkoda mi Teodora. Ginny mi tylko nie pasowała...zupełnie nie taką rolę jej przygotowywałam ale to twoje opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt
Pani Black
Trzy razy tak dla mrocznej Hermiony. Bardzo dobry wątek, nie wymuszony i odpychający, jak to się niekiedy zdarza w przypadku "niegrzecznej" panny Granger. U Ciebie jest to na tyle wyważone, że pasuje świetnie. Mam tylko nadzieję, że teraz Hermiona zakończy związek z Teodorem. Mroczna strona to jedno, zdradzanie drugie. Mogłaby go przez to stracić, czego oboje nie chcą. Poza tym Nott również ma prawo ułożyć sobie życie, bo widzę, że ma z kim.
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
CUDOWNE!! Ten pocałunek <3 mi to nawet szkoda ,że Hermiona nie będzie zła. W końcu złe postacie są najlepsze haha
OdpowiedzUsuńZbyt krótki! Kocham twoje opowiadania ale ja chcę wiedzieć więcej, nie można się skupiać na krótkim wątku imprezy! Tak nie wolno, to jest taki niedosyt pomimo akcji między tym dwojgiem. Jak ja przeżyję kolejny tydzień.....
OdpowiedzUsuńPiekne ..... Piekne love
OdpowiedzUsuńProsze daj rozdział przed świetami proszeeeee
Mi się bardzo podobało <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wątek z mroczną stroną Hermiony. Wreszcie coś innego, oryginalnego. Jakoś znudził mi się już ten grzeczny Malfoy. A tu mam nadzieję, że przez długi czas nie będzie o nim mowy ;) Świetny rozdział. Najlepszy ze wszystkich ;)
OdpowiedzUsuńNo no, zaskoczyłaś mnie! :D
OdpowiedzUsuńCałym sercem ubolewam nad tym, że napalona Hermiona w miniówce już ani trochę nie tej kujonjcy z książki, ale co tam! Bardzo mi się to podoba!! :D
Ten pocałunek był genialny, bo GENIALNIE GO OPISAŁAŚ, brawo dla Ciebie, kawał dobrej roboty^^
Musi wreszcie do mnie dotrzeć, że jest to ff, a ff działają własnymi zasadami, taki tego urok c:
Są już niedługo święta, więc mam nadzieję, że kolejny rozdział dodasz bardzo szybko, bo nie mogę doczekać się kolejnej notki <3
Weny życzę! :*
Dobra, postanowiłam się jeszcze trochę rozpisać, a co mi tam :p
UsuńCo do związku Hermiony i Teodora... Mimo, że na początku naprawdę mocno im kibicowałam, to wiem, że oni już nie mogą być razem. Tak jak napisała już La Fin De La Vie "mroczna strona to jedno, zdradzanie to drugie". Zresztą cieszy mnie strasznie to, że Teodor zaczął interesować się Padmą. To już raczej przesądzone, że oni będą razem ;)
W końcu! Amen. Amen. Amen. Jezus, Maria! Doczekałam się! W końcu Teodor poszedł w odstawkę! Omnomnomnom. Uwielbiam *.* Więcej takich scen (mówię oczywiście o tej ostatniej...). No i niech Teo będzie z Padmą, żeby nie czepiał się Herm 😂 >.< To na tyle. Czekam, pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńKH.
kiedy kolejny? nie mogę się doczekać *.*
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie twoje opowiadania,ale po raz pierwszy zdecdowałam się napisać komentarz. W dwóch poprzednich opowiadaniach postacie były niekanonicznie i miałam wrażenie,że jedyne co pozostało z tych postaci to wygląd oraz imię i nazwisko. Ale to był początek twojej przygody z pisaniem,więc miałam nadzieję,że pisząc tego bloga coś się w tej kwestii zmieni. I początkowe rozdziały pozytywnie mnie zaskoczyły. Rom,Hermiona,Harry i Ginny zachowali swoje kanomiczne cechy podobnie jak Malfoy i Zabini. Z postacią Teodora mogłaś zrobić co chciałaś,bo w HP był postacią trzecioplanową. Naprawdę miałam nadzieję,źe uczucie między Hermioną i Draco rozwinie się powoli,bo byli wrogami przez wiele lat. A historia jaką teraz pokazujesz jest praktycznie taka sama jak w poprzednim blogu. Jakbyś stanęła w miejscu i nie miała żadnych innych pomysłów na bloga. Tylko to,że Hermiona ma słabość do Malfoya,ma chłopaka i znów zdradza go z Malfoyem. Naprawdę ich wątku nie można poprowadzić inaczej?
OdpowiedzUsuńMi sie bdb podoba
UsuńNie zmieniaj sie bd soba to jest u cb najlepsze
Dwa słowa.
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ
Naprawdę super ci idzie i nie mogę doczekać się więcej
O mój Boże, cudowny rozdział, akcja końcowa była idealna *.*!
OdpowiedzUsuńJedna z najlepszych scen Dramione jakie czytałam...
OdpowiedzUsuńJestem tylko ciekawa czy w ogóle w tym opowiadaniu rozwiniesz wątek Ginny i Blaise'a?
Co na ten temat myślę? Twój pomysł na ten rozdział, a zwłaszcza na końcówkę jest nieziemski. Nie mam słów, by opisać moje uwielbienie do twojej twórczości;-) No to teraz wygląda na to, że Draco i Hermiona będą mieli potajemnie schadzki, by dać upust swoim pragnieniom;-) Będzie się działo. Tylko szkoda mi Teo, nie zasłużył sobie na takie traktowanie. A Hermiona go właśnie zdradziła. Czekam na kolejny rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kate
Poproszę więcej takich akcji jak na końcu :) Kiedy to czytałam to szczerzyłam się przy tym jak głupia. Mega, mega i jeszcze raz mega rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny. Jesteś geniuszem.
The Truth ;)
Genialny rozdział! Czkam na kolejny!
OdpowiedzUsuńTheodor z Patil , a Draco z Hermioną . I tak ma zostać!!!!
OdpowiedzUsuńOmg!!!! Dziewczyno jesteś genialna... Nie mg się doczekać kolejnych. Dodawaj jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńCześć! Miałabym do Ciebie prośbe, dopiero zaczęłam pisać bloga o tematyce "Teen Titans" ze starej wersji i prosiłabym Cię o pomoc. Nie chodzi tu o to abyś była betą czy coś w tym stylu, tutaj chodzi mi o pomoc w rozwijaniu bloga. Jesteś jedną ze sławnych Blogerów i to bardzo by mi pomogło :) mam nadzieje że zajrzysz: Raven-Robin-nadziejaumieraostatnia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołych Świąt
~MagicznaPaati
Cześć! Miałabym do Ciebie prośbe, dopiero zaczęłam pisać bloga o tematyce "Teen Titans" ze starej wersji i prosiłabym Cię o pomoc. Nie chodzi tu o to abyś była betą czy coś w tym stylu, tutaj chodzi mi o pomoc w rozwijaniu bloga. Jesteś jedną ze sławnych Blogerów i to bardzo by mi pomogło :) mam nadzieje że zajrzysz: Raven-Robin-nadziejaumieraostatnia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołych Świąt
~MagicznaPaati
Nie załamuj mnie dziewczyno i dodawaj kolejny rozdział. Co tydzień w miarę możliwości w sobote wieczorem siadam przed kompem i czytam rozdziała ,a teraz nie ma :( nie rób mi tego proszę :*
OdpowiedzUsuń❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤ nic dodac, nic ujac :)
OdpowiedzUsuńByłabym mega wkurzona na Ciebie gdybyś pozwoliła Malfoy'owi po prostu odejść. Dziękuję że jednak zmienił zdanie i się na nią rzucił xd xd <3 <3
OdpowiedzUsuńOjej, nadal trwam w szoku, że do tego dopuściłaś. Ale chyba postąpiłaś słusznie. Nadmierne przeciąganie zaczęłoby nudzić i męczyć ciebię i nas czytelników.
OdpowiedzUsuń