wtorek, 16 czerwca 2015

Tajemnica Malfoy'a



Hermiona po środowych zajęciach natychmiast wrzuciła książki do torby, zarzuciła ją na ramię i razem z Harrym i Ronem udała się na błonia, aby nacieszyć się przyjemnie ciepłym dniem, który należał już do wyjątków. Pogoda zmieniała się w mgnieniu oka. Coraz częściej padał deszcz i szalały burze, pod którymi uginały się ogromne drzewa.
            Razem z chłopcami usiadła pod dębem i zaczęli rozprawiać na temat nowych zdarzeń oraz pojedynków, których byli dzisiaj świadkami. Ron wciąż był wyprostowany z dumy, ponieważ dzisiaj udało mu się wkroczyć na piąte miejsce w tabeli wyników pojedynków. Hermiona była coraz lepsza, jednak nikt nie był w stanie dogonić Harry’ego. Dla niej Wybraniec był wzorem do naśladowania. Co prawda czarnowłosy upierał się, że to ona jest najlepsza, ale Hermiona wiedziała swoje. Po pierwsze wyniki nie kłamały, a po drugie Harry zawsze był dla niej najlepszy w tych sprawach. W końcu to on był ich nauczycielem w piątej klasie, gdy powstała Gwardia Dumbledore’a.
            Otaksowała spojrzeniem dwóch chłopców i musiała przyznać, że jeszcze bardziej zmężnieli od czasu zakończenia bitwy o Hogwart. Harry urósł z dobre pięć centymetrów, jednak daleko mu było do Rona, który już dawno przerósł każdego w rodzinie. Ron miał idealnie gładkie policzki, odkąd wynalazł zaklęcie przyśpieszające golenie się. Harry natomiast zawsze na twarzy miał delikatny zarost, gdyż najzwyczajniej nie miał chęci się golić. Właściwie to Hermionie podobał się w takiej wersji. Wyglądał mężniej od Rona. Wciąż jednak nosił okrągłe okulary. Zdawałoby się, że przyrosły mu one do twarzy, ale Harry po prostu bardzo je lubił i nie miał zamiaru zmieniać ich na inne.
- Brakuje mi wypadów do Hogsmeade – powiedział Ron, gdy rozłożyli się pod rozłożystym drzewem. Hermiona wyjęła książki, by zacząć odrabiać powoli zadaną pracę domową, a Harry bawił się zniczem. Pozwalał mu wzlatywać, a gdy wydawało się, że nie da rady już go złapać, automatycznie chwytał go w dłoń. Hermiona nie komentowała jednak tych wszystkich popisów. Dwie przechodzące obok dziewczyny zachichotały i zaczerwieniły się, ale Harry nawet nie zwrócił na to uwagi, gdyż był zbyt przejęty rozmową z przyjaciółmi.
- Też chętnie bym wyskoczył od czasu do czasu poza teren Isellnar. Nie czułbym się tutaj aż tak ograniczony. – mruknął Harry i pochwycił złotego znicza. Hermiona wywróciła oczyma i westchnęła.
- Czy wy w ogóle nie czytacie informacji? – spytała, a miny chłopców mówiły same za siebie. – Będziemy mogli wychodzić do Hogsmeade w określone dni tak, jak to było w Hogwarcie, a czasami nawet dostaniemy okres, gdzie będziemy mogli ponownie zobaczyć się z rodziną.  – poinformowała ich, a na twarzach chłopców od razu zagościł uśmiech.
- Super! Harry, Hermiono, gdy tylko będzie okazja zmywamy się stąd do mnie do domu – oznajmił uradowany Ron.
- Tobie naprawdę się  tutaj nie podoba? – zagadnęła go Hermiona.
- Podoba… - mruknął, ale po chwili dodał. – Mam już jednak dość tej nauki, niepotrzebnie zmarnujemy trzy lata naszego młodzieńczego życia na naukę.
- Nauka nie jest bez sensu – odpowiedział Harry, a Hermiona i Ron wlepili w niego zdumione spojrzenie. Gryfonka nie mogła uwierzyć, że z ust Harry’ego padły takie słowa. Była z niego dumna. Ron otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale najwyraźniej rozmyślił się, gdyż wzruszył jedynie ramionami i oparł się o drzewo, przeciągając się leniwie. 
            Nagle Hermiona dostrzegła wysoką sylwetkę Teodora Notta, który szedł w kierunku biblioteki, więc natychmiast wrzuciła książki do torby i, przepraszając przyjaciół, poleciała prosto do budynku. Nie uszło to czujnym oczom Rona i Harry’ego.
- Myślisz, że oni… - zaczął rudzielec, a Wybraniec spojrzał na niego dziwnie. – No wiesz… spędzają ze sobą dużo czasu, przesiadują w tej bibliotece całymi dniami… - poddał się jednak i umilkł.
- Nie mam pojęcia – odparł Harry, chowając znicz do torby. – Nie wydaje mi się, a nawet jeśli coś jest na rzeczy, to nie powinno nas to zbytnio obchodzić.
- Mhm taa, masz rację… – mruknął zamyślony Ron, ale natychmiast na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. – Wstawaj, idziemy pograć w quidditcha.

            Hermiona opowiadała Teodorowi o tym, jak spędziła czas podczas imprezy u studentów roku trzeciego, ponieważ chłopak wydawał się być tym bardzo zainteresowany.
- Poznałaś kogoś specjalnego? – spytał, skreślając zdanie i poprawiając je. Hermiona zanurzyła pióro w kałamarzu.
- Owszem, sporo osób… Megan, jej chłopaka Travisa, parę jej przyjaciółek w tym Lucy i Gabrielę, Thomasa i grupkę jego kolegów… - wyliczała i zauważyła, że Teodor spiął się delikatnie. – Coś nie tak? – spytała, skrobiąc słowa na pergaminie.
- Thomasa? Masz na myśli Thomasa Turnera?
- Tak, a co? – zainteresowała się.
- Nie chciałem tam iść właśnie ze względu na niego.
- Dlaczego? – zdziwiła się i przestała pisać wypracowanie z eliksirów.
- Powiedzmy, że miałem z nim lekką sprzeczkę, bo wyśmiewał się z tych, co poszli na prawo. Uważa, że chłopaki na tym kierunku to cieniasy.
- Ty naprawdę dałeś się sprowokować na taką zaczepkę? -  spytała z lekkim uśmiechem. Teodor spojrzał na nią chłodno, ale po sekundzie cwaniacko się uśmiechnął.
-Tak, ponieważ tak się składa, że mam bardzo dobrą kondycję i nie pozwolę, by jakiś bezmózgi mięśniak się ze mnie wyśmiewał – odpowiedział, a Hermiona spojrzała na niego uważnie.
- Cóż… - nie bardzo wiedziała, co ma powiedzieć. – Jak dla mnie jest naprawdę w porządku.
- Skoro tak uważasz, to pewnie tak jest – westchnął i pochylił się ponownie nad swoim esejem.
            Nagle do biblioteki wszedł Draco Malfoy, obrzucił ich chłodnym spojrzeniem i usiadł w oddalonym kącie biblioteki. Zdziwiła się, że Malfoy nie rzucił jakiejś kąśliwej uwagi pod jej adresem. Przesunęła niezauważalnie krzesło tak, by móc mu się lepiej przyjrzeć.
            Draco Malfoy ostatnimi czasy niezwykle się zmienił. Nie panoszył się już po szkole, nie dokuczał ani nie zaczepiał, chociaż wciąż był dla wszystkich wredny. Zdawał się być jakiś bledszy i zmęczony. Przypominał jej tego Malfoya z szóstej klasy, kiedy to Voldemort uczynił go śmierciożercą. Te myśli nie wprawiały jej jakoś w dobry humor, wręcz przeciwnie. Poczuła jakby lekki niepokój.
            Przypomniały jej się słowa Malfoya, wtedy na imprezie, gdy wspomniał o uczuciach Teodora wobec niej. Zamierzała poruszyć ten temat, nie krępując się zbytnio. Coraz bardziej traktowała Teodora jak dobrego znajomego.
- Słuchaj, Teodorze… - zaczęła. – Malfoy… – tutaj przyciszyła lekko głos –…  powiedział mi na tej imprezie, żebym za bardzo nie zbliżała się do Thomasa ponieważ… - zaczerwieniła się delikatnie mimo wszystko. – On uważa, że ty żywisz do mnie jakieś uczucia.
Teodor Nott przestał pisać i spojrzał na nią z zaciekawieniem.
- Draco tak ci powiedział? – zainteresował się i odwrócił się w stronę Malfoya, który ślęczał nad praca domową parę stolików dalej. Miał już do niego wstać, kiedy Hermiona złapała go za rękę i ponownie sprawiła, że usiadł na swoim miejscu.
- To prawda? – spytała z naciskiem, a Teodor delikatnie się uśmiechnął.
- Słuchaj, Hermiono. Jesteś jedną z najcudowniejszych dziewczyn, jakie znam, bardzo cię lubię i traktuję jak przyjaciółkę, ale nic więcej.
Hermiona odetchnęła z ulgą. Chłopak widząc to, spytał:
- Tak bardzo byś nie chciała, abym się w tobie zakochał? – uśmiechnął się.
- Mhm… znaczy nie! Znaczy się tak… och, na Merlina! – powiedziała głośniej, co sprawiło, że tłum ludzi w bibliotece spojrzał na nią z wyrzutem, a Nott z rozbawieniem. Wzięła głęboki oddech – Jesteś wspaniały, możesz mi wierzyć, ale miłość psuje przyjaźń bardzo często, a ja za bardzo cenię sobie znajomość z tobą. – wytłumaczyła się szybko, zniżając głos, ponieważ Malfoy wciąż nie spuszczał z niej wzroku.
- Draco to kretyn. Sam się w tobie podkochiwał przez dwa lata, a teraz mnie w to wrabia.
Hermiona zrobiła dziurę w pergaminie.
- Słucham? – syknęła. – Jak to się… - nie dokończyła, ponieważ Teodor zgromił ją spojrzeniem.
- Chodź, powiem ci dalej.
            Wstali od stolika, minęli parę regałów, przy których uczniowie szukali opasłych tomów. Teodor wziął ją za rękę i zaciągnął za regał, tuż przy ścianie, gdzie nikt nie mógł ich podsłuchać.
- Właściwie sam nie wiem, czemu ci to mówię, pewnie dlatego, że zaczyna mnie już denerwować… - powiedział pod nosem. – Ale jeśli musisz już wiedzieć, to pierwsze zainteresowanie wykazał w trzeciej klasie, kiedy mu przywaliłaś w twarz – uśmiechnął się z satysfakcją, a Hermiona słuchała z uwagą.
- Przyznał się do tego? – nie mogła uwierzyć.
- Oczywiście, że nie, ale ja łatwo to wypatrzyłem. Potem mu przeszło, ponieważ bardziej był na ciebie wkurzony. Następnie po Balu Bożonarodzeniowym ciągle cię krytykował, rzucał jakieś kąśliwe uwagi, ale my wszyscy widzieliśmy, że nie mógł oderwać od ciebie wzroku. Zdenerwował się jeszcze bardziej, ponieważ koledzy go wyśmiewali.
- Rzeczywiście, w czwartej klasie był nieznośny – przypomniała sobie Hermiona i poprawiła brązowe loki, które za bardzo zaczęły już żyć własnym życiem.
- Sama widzisz. Siedzieliśmy na lekcjach, wyśmiewaliśmy się z ludzi, a ten ni stąd ni zowąd rzuca uwagę na twój temat. Zdawało się, że ciągle o tobie myślał i bardzo mu się to nie podobało.
- I to naprawdę trwało przez dwa lata? – jakoś nie mogła sobie tego wyobrazić. Była zauroczeniem Malfoya? Świat staje na głowie!
- Tak, przeszło mu w szóstej klasie, ale to raczej oczywiste. Widział cię z Krumem, McLaggenem, podejrzewał także ciebie i Pottera, więc dał sobie spokój.
Hermiona zagryzła wargę, a następnie uśmiechnęła się paskudnie, na co Teodor się zdziwił.
- To ci tak poprawiło nastrój? – zdumiał się. Pokiwała lekko głową.
- Bardziej to, że o tym wiem i trochę chce mi się z tego śmiać, ponieważ on pewnie nie chciałby, abym się o tym dowiedziała.
- Zapewne nie, ale chrzanić to, wracajmy do naszego stolika, bo nam jeszcze miejsca zajmą. – oznajmił Teodor.
            Na szczęście stolik czekał na nich bez żadnych niezapowiedzianych gości przy nim. Pochwyciła zainteresowane spojrzenie Malfoya, którego pewnie ciekawość zżerała, co też robiła z Nottem tak długo w kącie biblioteki za regałem. Prawie co nie wybuchła śmiechem, ale opanowała się i wróciła do pracy.
            Kiedy w bibliotece zapaliły się już pierwsze lampy, Teodor wstał i oznajmił, że idzie do swojego dormitorium. Miał już odejść, kiedy nachylił się ku niej i szepnął do ucha:
- Buziak w policzek na złość Malfoyowi? – zaproponował cicho.
- Pewnie – roześmiała się lekko i nadstawiła policzek, na którym Nott złożył delikatnego całusa.
- Niech sobie dalej myśli, że czuję do ciebie coś więcej, w sumie może być zabawnie – mruknął, a następnie pożegnał się i zniknął za regałami, zostawiając Hermionę z lekkim uśmiechem na ustach. Wiedziała, że to było tylko przyjacielskie pożegnanie i nic się za tym na szczęście nie kryło. Na spokojnie dokończyła pracę, która była zadana na kolejny tydzień. Owszem, mogła sobie to darować, ale wolała robić wszystko systematycznie, aby nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę.
            Godzinę później odłożyła wszystkie pomocnicze książki na półki, spakowała swoją torbę i już miała iść, kiedy zerknęła z ciekawości w stronę Dracona Malfoya, który… najzwyczajniej w świecie spał. Zawahała się. Czy powinna go obudzić? Biła się ze swoimi myślami, aż w końcu uznała, że lepiej będzie, gdy go obudzi, nawet jeśli na nią naskoczy.
            Podeszła do stolika, przy którym zasnął mężczyzna. Położyła swoją torbę na krześle obok i delikatnie potrząsnęła jego ramieniem. Chłopak ani drgnął. Spróbowała raz jeszcze i dopiero wtedy się przebudził. Przetarł twarz dłońmi, zdawał się być przemęczony.
- Granger? Co ty tutaj robisz? – spytał, patrząc na nią chłodno.
- Miałam już wychodzić, kiedy spostrzegłam, że zasnąłeś… Pomyślałam, że może cię obudzę…
Widząc jego wzrok, spodziewała się skrytykowania i rozpoczęcia wycierania ze swojej koszuli „szlamu” tam, gdzie go dotknęła. Malfoy natomiast powiedział tylko:
- Dzięki.
            Wstał powoli, spakował byle jak swoje rzeczy. Hermiona zarzuciła torbę na ramię, ale spostrzegła, że chłopak ma na stole mnóstwo zdjętych z półek książek.
- Pomóc ci z nimi? – zaproponowała. Malfoy zdziwił się, słysząc jej propozycję.
- Okej, ale dziwi mnie jedno… Od kiedy masz ochotę na pomaganie wrogom? – zadrwił lekko blondyn, przeczesując roztargnione włosy.
- Nie mam wrogów – powiedziała Hermiona zgodnie z prawdą, biorąc pięć opasłych tomów do rąk i odstawiając na regały. Chłopak nic nie odpowiedział, tylko spojrzał na nią ze zdziwieniem. Uśmiechnęła się delikatnie na widok jego miny i odeszła od niego, by wyjść z biblioteki.
Na błoniach było niezwykle chłodno. Usłyszała za sobą kroki Malfoya, który podbiegł, by zrównać z nią krok.
- Masz zamiar iść na kolejną imprezę u trzecioklasistów? – zagadnął ją.
- Raczej nie. – odparła krótko. Jakoś dziwnie jej się rozmawiało z Malfoyem. Nie wyobrażała sobie, żeby rozmowa z nim się kleiła.
- Nie podobało ci się? – spytał, patrząc na nią przez cały czas, najwidoczniej chcąc uchwycić jej wzrok, ale ona uparcie wpatrywała się w zamek przed nią. – Odniosłem inne wrażenie.
- Co masz na myśli? – starała się, aby jej głos brzmiał w miarę obojętnie i objęła ramiona rękoma, pocierając delikatnie, aby się rozgrzać. Mróz był nie do zniesienia.
Nastała krępująca cisza, ponieważ Malfoy nie wydawał się być chętny do odpowiedzi. Zdawało się, że temperatura na dworze opadła jeszcze bardziej, ponieważ dziewczyna zaczęła się trząść. Malfoy, widząc to, zdjął z siebie szarą bluzę i jej podał.
- Masz i przestań się tak trząść, bo mnie denerwujesz.
- Nikt ci nie karze ze mną iść – mruknęła. Nie chciała przyjąć bluzy, ponieważ trochę się krępowała, ale chłopak zarzucił ubranie na Hermionę i sam szedł z gołymi ramionami, gdyż pod spodem miał jedynie t-shirt.
            Miał niezwykle bladą cerę, wręcz mleczną, a na jego przedramieniu widniał Mroczny Znak. Zazwyczaj zakrywał go przy wszystkich, więc zdziwiła się, że zdjął bluzę, oddając jej swoje źródło ciepła i jednocześnie przykrywkę swego piętna. Odwróciła wzrok… nie chciałaby, żeby ktoś gapił się na nią w takiej sytuacji.
- Wróćmy do mojego pytania… Co miałeś na myśli, mówiąc, że odniosłeś inne wrażenie?
- Jak to co? Do niczego nie doszło między tobą na Turnerem? – dokuczył jej. Nie wytrzymała i posłała mu zabójcze spojrzenie.
- Oczywiście, że nie, co ty sobie wyobrażasz… - zdenerwowała się. Malfoy wpatrywał się w nią tak intensywnie, że musiała opuścić wzrok. Jego szare, zimne tęczówki były piękne, ale czuła się, jakby przenikały ją na wylot.
- Rozumiem, dochowujemy wierności partnerowi – odpowiedział kpiąco, odwracając wzrok. Hermiona zagryzła wargę i zmarszczyła brwi. Nie miała zielonego pojęcia, o czym mówi Malfoy, ale po chwili zrozumiała.
- Owszem. – odpowiedziała i wiedziała, że właśnie zbiła go z tropu. Może i palnęła głupstwo, które blondyn rozpowie całej szkole, ale sprawa szybko się wyjaśni, a on zostanie oskarżony za rozpowiadanie fałszywych wiadomości.
- A jednak… - mruknął chłodno Malfoy, więcej nie wnikając.
            Na szczęście szybko doszli do drzwi Isellnar i jadalni z ogromnymi stołami, ponieważ rozmowa jakoś nie potrafiła dłużej się ciągnąć, co było niezwykle krępujące. Z ulgą przyjęła fakt, że Malfoy zniknął w tłumie, który zgromadził się już w jadalni. Odnalazła płomienną czuprynę Ginny i usiadła obok niej. Nałożyła sobie na talerz trochę jedzenia. Ruda miała na sobie strój drużyny, cały uwalony w błocie. Oznajmiła, że prawie co nie pobiła się z chłopakiem z przeciwnej drużyny, który czuł się urażony po tym, że przegrał z dziewczyną i zaczął rzucać pod ich adresem różne obrazy. Na szczęście kapitan drużyny szybko zareagował i do rękoczynów nie doszło.
            Hermiona opowiedziała przyjaciółce w skrócie, co robiła i z kim się widziała. Odprowadziła wzrokiem Catherine, która zdawała się być lekko przygnębiona. Uśmiechnęła się do niej, a Cath odpowiedziała tym samym, jednak o wiele bardziej ponuro.
 Ostatnimi czasy dziewczyny nie miały zbytnio okazji do rozmowy, a gdy już do niej doszło, zazwyczaj kończyło się na przywitaniu się, szybkiej wymianie informacji i pożegnaniu. Catherine nie chodziła od paru dni na zajęcia, ponieważ leżała chora u lekarza. Przeziębienia i grypa stały się wręcz epidemią, która opanowała Isellnar, na szczęście uczniowie wychodzili z tego po dwóch, trzech dniach, dzięki wspaniałym eliksirom Uzdrowicieli.
            Po skończeniu posiłku, dziewczyny odeszły od stolika. Harry i Ron zostali w tyle, ponieważ dodatkowo dorwali się do gorących, pieczonych udek kurczaka. Przy wyjściu z jadalni Ginny obrzuciła Hermionę uważnym spojrzeniem i spytała:
- Skąd masz tą bluzę? – zaciekawiła się. Hermiona spojrzała na swoje ramiona i zdała sobie sprawę, że wciąż ma na sobie szarą bluzę Malfoya, na której czuć było cudownie pachnące perfumy. Musiała przyznać, że były naprawdę idealne.
- Och, zapomniałam zupełnie – powiedziała i zdjęła bluzę z ramion. – Malfoy mi ją dał, kiedy wracaliśmy z biblioteki, bo było bardzo zimno… - wyjaśniła szybko, ale widząc minę Ginny wiedziała, że teraz będzie się musiała dodatkowo tłumaczyć z wypowiedzianego zdania.
- Poczekaj chwilkę – poprosiła Hermiona przyjaciółkę i wróciła do jadalni, jednak nigdzie nie dostrzegała blond włosów Malfoya. Najwidoczniej poszedł już do Pokoju Wspólnego.
            Jednak nawet wtedy, kiedy doszły do Pokoju Wspólnego nigdzie nie dostrzegły chłopaka. Podczas drogi do pomieszczenia w skrócie powiedziała Ginny o powrocie z Malfoyem, mimo iż nie było w tym nic ciekawego ani nadzwyczajnego… cóż, poza jednym faktem.
- Powiedziałaś mu, że jesteś z Nottem?! – Ginny nie dowierzała własnym uszom. – Jak mogłaś mu taki kit wcisnąć, Hermiono! Bo to jest kit, prawda? – zaniepokoiła się.
- CIIIiiiszej! – Hermiona przyłożyła palec do ust, nakazując Rudej ściszyć głos. – Oczywiście, że go okłamałam, ale miałam potem satysfakcję z tego, że zbiłam go z tropu oraz z tego, że się zamknął.
- Nic dziwnego, w końcu kiedyś był w tobie zauroczony, a tutaj okazuje się, że jesteś z jego przyjacielem. – roześmiała się Ginny i dodała po chwili. – Dobrze mu tak, należało się temu baranowi.
            Hermiona już wolała nie dyskutować na temat, czy mu się należało czy nie. Uznała, że musi pójść do dormitorium Malfoya i oddać mu bluzę, ponieważ dziwnie by się czuła, gdyby oddała mu ją dopiero jutro. Pewnie Ślizgon już sobie myśli, że mu ją zabrała.
            Szła korytarzem, szukając na drzwiach tabliczki z jego nazwiskiem. Kiedy znalazła się przed drzwiami podniosła pięść, by zapukać, ale zawahała się. Wraz z Malfoyem mieszkają również inni Ślizgoni. Co jeśli Malfoya nie będzie w środku, a ona zostanie wyśmiana przez nich? Zresztą… mało ją to obchodziło.
            Zapukała do drzwi i po chwili otworzył jej Terrence Higgs. Zdumiał się, widząc Hermionę Granger przed ich pokojem, lecz nie wydawał się być jakoś nieprzyjaźnie nastawiony. Przynajmniej na razie, po Ślizgonach można było się spodziewać wszystkiego.
- O co chodzi? – spytał.
- Jest Malfoy?
- Tak, bierze prysznic. Malfoy?!
- Co? – usłyszała przytłumiony głos zza drzwi.
- Granger do ciebie – odkrzyknął Terrence.
- Może ja przyjdę później… - zaproponowała cicho, lekko speszona.
- Niech wejdzie – usłyszała głos Malfoya.
- W takim razie droga wolna dla pani – odpowiedział Terrence z uśmiechem, a Hermiona na drżących nogach weszła do dormitorium zamieszkiwanego przez samych Ślizgonów. Osobiście wolałaby stąd jak najszybciej wyjść.
- Siadaj, co tak stoisz – zaśmiał się Terrence, wskazując na miejsce na kanapie obok siebie. – On raczej za szybko nie wyjdzie, wszystko u niego musi być perfekcyjne, zresztą raczej znasz go pod tym względem.
- No tak, znam – uśmiechnęła się lekko, skrępowana siedziała na kanapie obok Ślizgona. Nie było jeszcze tak źle, zawsze mogła trafić na nieprzyjemnego Blaise’a. Cieszyła się, że nie ma go w pokoju.
- Dobra, ja cię tutaj zostawiam, bo jestem umówiony – powiedział Terrence. – Weź sobie coś słodkiego, bo pewnie trochę sobie tutaj poczekaj – zaśmiał się i wyszedł.
            Hermiona westchnęła i wstała z kanapy, aby podejść do drzwi łazienki.
- Malfoy? – zaczęła, wiążąc sobie włosy w warkocza z nudów.
- Co tam chcesz, Granger?
- Właściwie, to chciałam ci tylko oddać bluzę i podziękować za nią, więc już wychodzę. – oznajmiła i odeszła spod drzwi, kładąc mu ubranie na sofie.
- Poczekaj, ja już wychodzę. – zawołał, a Hermiona zniecierpliwiona przystanęła, opierając się o komodę.
            Drzwi od łazienki się otworzyły i do dormitorium wszedł Draco.
- Boże, Malfoy, mogłeś się już do końca ubrać, naprawdę, tak bardzo mi się nie śpieszyło – wybuchła, odwracając wzrok.
Malfoy zaśmiał się lekko.
- Dziewczyno, nie mam na sobie tylko koszuli.
Podszedł w jej stronę, a ona odskoczyła jak oparzona.
- Spokojnie, chciałem się dostać do komody – spojrzał na nią z cwaniackim uśmiechem. – Czasami potrafisz być zabawna, Granger.
Nie odpowiedziała, ani nie odwróciła się, ponieważ była zarumieniona na twarzy. Co prawda Malfoy miał co pokazywać, ale nie musiał tego robić publicznie, ani tym bardziej przy niej.
- Po co miałam zostać? – spytała, odwracając się po jakimś czasie. Malfoy spoważniał na twarzy.
- Chciałem wiedzieć, czy ty i Teodor naprawdę jesteście razem? – zainteresował się, a Hermiona wywróciła oczyma. Odwróciła się do niego plecami i już miała odejść, kiedy ją przytrzymał, łapiąc za ramię.
- Czas na mnie, Malfoy.
- Jedna prosta odpowiedź, Granger. – trwał uparcie przy swoim.
- Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy – odparła stanowczo. Miała się już wyrwać z jego uścisku, kiedy drzwi od dormitorium otworzyły się i stanęła w nich Catherine.

 ~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale po wyjeździe napisałam rozdział, a potem zorientowałam się, że nie mam internetu. Mam z nim tak częste problemy, że uznaję, iż mój internet naprawdę mnie nie lubi. Udało mi się poprosić kuzynkę o laptopa i dostęp do jej sieci, więc szybko wklejam nową notkę bez sprawdzania, ponieważ nie mam na to czasu. Nowy rozdział pojawi się zapewne wraz z moim upartym Internetem. 
Ściskam wszystkich i życzę pozytywnych ostatnich dni w tym roku szkolnym 
Sheireen ♥

34 komentarze:

  1. Świetny rozdział, ostatnia scena woow :D W przyszłym rozdziale będzie się działo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział:) Biedny Malfoy... co on sobie myśli...
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    Pozdrawiam
    Nikola

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej, no takiego obrotu spraw to się nie spodziewałam haha :D. Malfoy zazdrośnik haha, słodziaczki, a pewnie Catherine będzie mieć pretensje do Herm coś tak czuje :D.
    Rozdział cudowny, czekam na następny. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah no ja bardzo lubię ten rozdział :)
    I akurat mi się piosenka skończyła jak się skończyła notka :)
    Ciekawe co na to Cath ^^
    Czekam na następny
    Pani Black :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ty wiesz, że doprowadzasz mnie do szału? Mam taki wielki niedosyt Twojej genialnej twórczości! Kończąc czytać ten rozdział zaczęłam piszczeć i powtarzać "Chcę nowy rozdział". Serio. Jesteś genialna, jeszcze nikt (nawet żaden pisarz!) nie zawrócił mi tak w głowie jak ty! Twoje opowiadania czyta mi się lepiej niż Harry'ego Pottera. Jesteś po prostu genialna, a w Twoich opowieściach NICZEGO nie brakuje, jesteś marzeniem. Jestem z Tobą od Twojego pierwszego bloga i nadal trzymasz w napięciu jak nie wiem co. Liczę, że kiedyś w końcu wydasz jakąś książkę (obiecuję, że pobiegnę do księgarni i ją kupię), a ja będę mogła się rozkoszowac czytając ją. Wypełniasz w moim życiu pewną pustkę, PO PROSTU CIĘ KOCHAM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak wiele motywacji dodał mi ten komentarz xd od kiedy go przeczytałam, dostałam mnóstwo weny i zdążyłam napisać 2 rozdziały do przodu xd
      Naprawdę Twój komentarz jest niesamowity i dziękuję Ci za tak wielkie słowa, chociaż czuję się, jakby te słowa skierowane były do kogoś, kto już spełnił wszystkie swoje marzenia i jest na szczycie pisania, a ja dopiero stawiam malutkie kroczki ku czemuś wielkiemu... Przynajmniej mam taką nadzieję,
      Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś wydać książkę, ponieważ już teraz wiem, że mam dla kogo pisać. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszych czytelników
      Dziękuję

      Usuń
  6. o bosz Malfoy zauroczony w Hermionie ten swiat staje na glowie nie wierze ze skonczylas w takim momencie popieram kolezanke w kwestii twojej ksiazki ja tez bym kupila

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Aaaaa! Super! Zaczyna się! Już nie mogę doczekać się następnych rozdziałów ;) czekam z niecierpliwością. Życzę weny ;D i po raz kolejny się powtórzę... Kurczę, piszesz w takim stylu, że aż żal byłoby kończyć opowieść ze smutnym zakończeniem. Az prosi się, żeby wszyscy żyli.dlugo i szczęśliwie, oczywiście po wielu przygodach i zagmatwanych decyzjach ;)
      pozdrawiam Literka ;)

      Usuń
    2. Jeszcze myślę nad zakończeniem, ale jak na razie nie śpieszy mi się do niego ;) Dopiero zaczynam tę historię i mam nadzieję być z Wami jak najdłużej c;

      Usuń
  8. Jeeejku <3 w końcu, czekałam z taką niecierpliwością. Rozdział wspaniały. Bardzo lubię Teodora, a zazdrość Malfoya po prostu urocza :3
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę Ci świetnych pomysłów xD Nikt nie opisałby ich lepiej od Ciebie :)
    Czekam na ciąg dalszy ^^

    Pozdrawiam,
    Eleanor

    OdpowiedzUsuń
  10. Taki uparty Draco <3 awww *.*
    Wielbię to opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziewczyno, nie rób mi tego i dodawaj szybko ten rozdział! W tak gorącym momencie przerywać?! ;--;
    Czekam! *o*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział jest w trakcie sprawdzania i pewnie niedługo go dodam c;

      Usuń
  12. Wow, przyznam, że mnie zaskoczyłaś tym, że Nott traktuje Hermionę jako przyjaciółkę i nic do niej nie czuje, myślałam, że będzie skazany na friendzone lub gorzej xd
    Już się bałam, że Hermiona zdecyduje się powiedzieć Malfoyowi prawdę, ale jednak troszkę się z nim podrażni i bardzo dobrze! :D Jejku, ta końcówka.... jak mogłaś zakończyć w takim momencie! Pfff, liczę jutro na mały spoiler, bo nie wytrzymam. I oczywiście czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Będzie, będzie afera! Oczywiście Cath zacznie Granger oskarżać o romans z Malfoyem i oto, że ją oszukała. I zazdrosny Malfoy, robi się ciekawie. Rozdział super, jak zawsze. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniała! Kobieto jesteś najlepsza!
    Z niecierpliwością czekam na więcej
    Pozdrawiam
    Leanne

    OdpowiedzUsuń
  15. Draco podkochiwał się w Herm? Zawsze to wiedziałam! :)
    Oooooh, i Hermiona w bluzie Draco <3
    Tylko Catherine mnie wkurza, może dlatego, ze tak przypomina mi mojego przyjaciela. Sa ludzie, którzy nie rozumieją słowa nie. Nie znoszę takich ludzi.
    Pozdrawiam,
    Lena
    milosc-dopadnie-cie-i-tak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. no to ładnie się dzieje co będzie dalej i co ten Malfoy tak wypytuje :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ładnie sobie nasza Hermiona pogrywa. Żeby tak ściemniać biednemu Dracze, bardzo nieładnie. Ciekawa jestem, jak z tego potem wybrnie. Rozdział oczywiście bardzo mi się podoba. Fajnie, że sprawa z Nottem się wyjaśniła. Nie ukrywam, trochę się bałam, że może namieszać.
    http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, Hermiona brnie coraz dalej w tych swoich gierkach i jeszcze nie mam pojęcia, jak ona się z tego wkręci xd

      Usuń
  18. Draco zakochany w Hermionie? Nie mogło być lepiej, już nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji :) nasza Hermiona bardzo sobie pogrywa kłamiąc Draco, ciekawe jak z tego wybrnie. Nadal mam podejrzenia co do Notta, ten buziak w policzek jak dla mnie jest podejrzany, ale może Theodor naprawdę ma wobec, Hermy jedynie przyjacielskie zamiary
    Może wszystko się niedługo wyjaśni

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana musze ci powiedziec ze JESTES GENIALNA!! Uwielbiam twoje opowiadania <3 Ten chamski Draco mmm <3 Mam do ciebie tylko jedna prosbe moglabys mnie powiadamiac o kolejnych rozdzialach? Bo juz sie nie moge doczekac :) zostawiam ci tu swoj nr gg 11148250 :) Zycze jak najwiecej weny. Xox

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak, już sobie zapisałam Twój numer gg ;)

      Usuń
  20. Niesamowite. Czekam na następne rozdziały.
    Czyżby Draco był zazdrosny?

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  22. Dopiero teraz dorwałam się do komputera, wybacz, że tak późno :')
    Rozdział oczywiście jak zawsze genialny, ale do cholery, czemu przerwałaś ten rozdział w takim, a nie innym momencie?! Grr.. Zwłaszcza, że nie wiadomo kiedy ciąg dalszy.
    Jest mi strasznie smutno, że Teo nie jest zainteresowany Hermioną, ani ona nim.. Jak mogłaś?! Moje marzenia w tym momencie legły w gruzach. Tak, wiem, że jest to Dramione, no ale wiesz jak jest... Chociaż i tak wierzę, że wreszcie dojdzie do jakiegoś pocałunku między nimi (Nadzieja matką głupich, ale ciii) Podobała mi się ta końcowa scena, gdy Draco wyszedł z łazienki bez koszuli i ta reakcja Hermiony... To było mega urocze c:
    Czekam na następny rozdział
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciąg dalszy zaraz dodam, więc nawet dobrze, że przeczytałaś dopiero teraz xd
      Może specjalnie na Twoje życzenie uda mi się kiedyś coś zrobić... ale oczywiście niczego nie obiecuję! XD

      Usuń
    2. Dodałaś wczoraj, a ja i tak dzisiaj przeczytałam.. :')
      Sheireen, moja ulubiona autorka napisałaby coś dla mnie... Cud i marzenie! ^^

      Usuń
  23. Draco bez koszuulii xD I ta bezcenna reakcja Hermiony xD Coś mi się widzi, że będzie konftontacja Cath vs Herma.. Nie mogę się doczekać! Lecę czytać dalej :)
    Pozdrawiam,
    Anty

    OdpowiedzUsuń
  24. Swietne opowiadanie <3
    czytanie tego staje sie moim nalogiem
    sprawia duzo radosci
    Pomysl zeby polaczyc Malfoya i Hermione bezcenny
    pozdrawiam
    I zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  25. Podoba mi się jak opisujesz zainteresowanie Draco Hermioną. W ogóle podoba mi się, że się nią interesuje;-) Dobrze, że jej już nie dokucza. Widać dorósł. To bardzo dobrze o nim świadczy. Cieszę się. Taki Draco podoba mi się najbardziej;-) Lecę czytać kolejny rozdział. A co do Teodora to oby faktycznie łączyła ich tylko przyjaźń
    pozdrawiam
    Kate

    OdpowiedzUsuń